Mandarynka i kwiat wanilii od Alverde

by My strawberry fields

Jakiś
czas temu pokazywałam Wam moje zakupy z czeskiego DMa. Największym
zainteresowaniem cieszyło się u Was masło do ciała oraz balsam do ust marki
Alverde z zimowej kolekcji z mandarynką i kwiatem wanilii. Apetyczne połączenie
zapachów sprawiło, że od razy wylądowały w moim koszyku, ale czy jestem
zadowolona z tego zakupu? Zapraszam do przeczytania recenzji.


Na dobry
początek skupmy się na większym produkcie, czyli maśle do ciała, które oryginalnie
nazywa się: Korperbutter Vanilleblute Mandarine (czyż język niemiecki nie jest
piękny? ;)).

Od
producenta: Pielęgnuje oraz chroni skórę bardzo suchą i wrażliwą. Zapach
kwiatów wanilii i mandarynki dodatkowo rozpieszcza zmysły. Masło do ciała
Alverde bogate w ekstrakt ze skórki pomarańczowej i soku z mandarynek z
kontrolowanej biologicznie uprawy pielęgnuje skórę. Masło shea, olejki rzepaku
i orzecha włoskiego rozpieszczają skórę i zapewniają jej wspaniały wygląd. źródło

Skład: Aqua,
Glycine Soja Oil*, Glycerin, Alcohol*, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol,
Glyceryl Stearate Citrate, Theobroma Cacao Butter*, Butyrospermum Parkii
Butter*, Canola Oil, Olea Europaea Oil*, Xanthan Gum, Citrus Tangerina Fruit
Water*, Vanilla Planifolia Extract*, Juglans Regia Oil*, Tocopherol, Helianthus
Annuus Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis Peel Extract*, Ascorbyl Palmitate,
Parfum**, Linalool**, Limonene**, Citronellol**, Citral**.
* Ingredients from certified organic agriculture.
** From natural essential oils.



200ml
gęstego,  śmietankowego masła zostało
zamknięte w standardowym dla tego typu produktu słoiczku z grubego plastiku. Po
zdjęciu wieczka naszym oczom ukazuje się sreberko, które chroni produkt przed wścibskimi
paluchami kupujących (bardzo sobie cenię taką dodatkową ochronę produktu). Masełko
pachnie bardzo ładnie. Zapach jest zdominowany przez mandarynkę, która nadaje
mu świeżości, ale wyczuwa się także delikatną nutkę kwiatu wanilii. Zapach jest
bardzo naturalny i nie męczy nosa.
Tak jak
wspominałam konsystencja masła jest gęsta i śmietanowa i należy do tych
bardziej konkretnych, ale nadal daleko mu do zbitego masła z The Body Shop.
Masło wchłania się dosyć szybko pozostawiając skórę aksamitnie gładką i
dogłębnie nawilżoną. W normalnie dni mojej skórze wystarcza tylko jedna
aplikacja dziennie, ale w przypadku takich zimnych, wysuszających dni z jakimi
mamy do czynienia ostatnio stosuję go dwa razy dziennie. Masło jest dosyć
wydajne i mimo, że używam  go już od
miesiąca zostało mi jeszcze pół słoiczka. Masło kosztuje około 10zł.

Przejdźmy
do drugiego produktu, czyli balsamu do ust Lippenbalsam Vanilleblute Mandarine.
Niestety z tym produktem nie polubiłam się tak samo mocno jak z masłem do ciała
🙁


Od
producenta: Balsam z wyciągiem z wanilii i mandarynki dzięki zawartości masła
shea i oliwy z oliwek pielęgnuje suche i wrażliwe usta nadając im jedwabistą
gładkość. Organiczny olejek migdałowy, witamina E i wosk z jagód nawilżają i uelastyczniają
skórę warg. źródło

Skład: Ricinus Communis Oil*, Butyrospermum Parkii Butter*,
Candelilla Cera, Rhus Verniciflua Cera, Olea Europaea Oil*, Cera Carnauba,
Polyglyceryl-3 Polyricinoleate, Tocopheryl Acetate, Prunus Amygdalus Dulcis
Oil*, Mangifera Indica Seed Oil, Vanilla Planifolia Extract*, Citrus Tangerina
Oil*, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Parfum**,
Limonene**, Linalool**, CitrIngredients from certified organic agriculture.
** From natural essential oils.


Balsam do
ust ma standardowe dla tego typu produktów opakowanie w pomarańczowym kolorze,
który sprawia, że bardzo łatwo jest go znaleźć na dnie torebki (tylko ja mam z
tym problem?).  W opakowaniu znajduje się
4,8 grama produktu, czyli tyle samo ile w balsamach Isany lub Nivei. Zapach
balsamu jest bardzo przyjemny i wyczuwam w nim przede wszystkim mandarynkę, zapach
kwiatu wanilii jest dużo delikatniejszy niż w przypadku masła do ciała.


Pomadka
ma dosyć zbitą i twardą konsystencję, która bardzo łatwo się rozpuszcza pod wpływem
ciepła ust i równomiernie pokrywa wargi. 
Niestety w balsamie z niewiadomego mi powodu znajdują się twarde grudki,
które w czasie aplikacji powodują delikatny dyskomfort. Balsam całkiem nieźle
nawilża usta, ale bardzo szybko się zjada i już po około godzinie (bez jedzenia
i picia) konieczna jest kolejna aplikacja produktu. Wydajność jego w związku z
często potrzebą reaplikacji jest średnia, ale nie odbiega bardzo od innych
pomadek. Koszt pomadki to około 5zł.

Podsumowując
obydwa produkty przypadły mi do gustu i nie żałuje ich zakupu, ale bez dwóch
zdań bardziej polubiłam masło do ciała. Ma bardzo przyjemną konsystencję,
ślicznie pachnie i daje mi nawilżenie na cały dzień. Pomadka do ust jest
przyjemna i nieźle sobie radzi z nawilżaniem, ale za krótko utrzymuje się na
ustach i ma w sobie te nieszczęsne grudki.

Miałyście
któryś z tych produktów? Jakie macie na ich temat zdanie?

You may also like

45 komentarzy

Beauty_Station 25 stycznia, 2013 - 12:44 pm

Mam dokładnie takie same wrażenia odnośnie tej pomadki. A myślałam, że jestem jakaś dziwna, bo w kółko wszyscy się nią zachwycają tylko nie ja 😛 No to witaj w klubie 😀

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:18 pm

Też się dziwiłam, że zbierała aż tak pozytywne opinie 🙂

Reply
tonia 25 stycznia, 2013 - 12:44 pm

Mma balsam i żel pod prysznic i bardzo lubię te produkty, aczkolwiek troche mi przeszkadza ta "tawrdosc" pomadki;)

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:19 pm

Nie wiedziałam, że z tej serii jest też żel pod prysznic. Z przyjemnością bym się na niego skusiła 🙂

Reply
Kamyczek 25 stycznia, 2013 - 12:55 pm

lubię Alverde:) miała wersję nageitkową:)

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:19 pm

Z wersją nagietkową nie miałam do czynienia, ale z chętnie go następnym razem przetestuję 🙂

Reply
Unknown 25 stycznia, 2013 - 12:57 pm

ja z serii o tym zapachu miałam żel pod prysznic i bardzo isę polubiliśmy 🙂

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:20 pm

Nie wiedziałam o istnieniu żelu z tej serii 🙁

Reply
JuicyBeige 25 stycznia, 2013 - 1:18 pm

Chciałabym ten sztyft do ust wypróbowac z Alverde:)

Reply
Szpilka 25 stycznia, 2013 - 1:20 pm

Miałam pomadkę z mandarynką, jednak żadnych grudek nie odnotowałam 🙂 U mnie spisała się na medal, usteczka były fajnie nawilżone na długi czas, żałuję, że się skończyła, bo wersja rumiankowa już taka fajna nie jest 🙁 Ona właśnie ma te grudki :/

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:20 pm

Chyba mają problem z utrzymaniem jakości produktów. To moja pierwsza pomadka z Alverde, więc nie mam porównania do innych wersji zapachowych.

Reply
Obsession 25 stycznia, 2013 - 2:17 pm

grudki odnotowałam na finiszu a i tak bardzo lubię ten sztyft i zdania nie zmienię :]

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:21 pm

Miałaś jakąś lepszą wersję. Moja niestety już przy pierwszym maźnięciu zaatakowała mnie grudkami 😛

Reply
Unknown 25 stycznia, 2013 - 3:29 pm

Pomadkę uwielbiam!
Jest to mój absolutny KWC tej zimy 🙂

Reply
Wszystko co mnie zachwyca 25 stycznia, 2013 - 5:09 pm

Sądzę, że obie rzeczy mogłyby przypaść mi do gustu 🙂 Grudki chyba by mi nie wadziły

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:22 pm

Grudki nie są wielkim problemem, ale mam czasem uczucie jakbym smarowałam balsamem ubrudzonym piaskiem…

Reply
Naomi 25 stycznia, 2013 - 5:31 pm

Z chęcią wypróbowałabym to masełko. Muszę się za nim rozejrzeć. 🙂

Reply
neomedia 25 stycznia, 2013 - 5:46 pm

to maslo bylo limitowana edycja, juz go w DM-ie nie ma.

teraz jest czerwona pomarancza i dziki bez:)

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:22 pm

Czerwona pomarańcza i dziki bez też brzmią bardzo apetycznie. Niestety prawdopodobnie nie uda mi się na nią załapać 🙁

Reply
cudawiankifight 25 stycznia, 2013 - 5:31 pm

Jak dla mnie cala seria jest cudna, pomadke mam juz druga a grudek nie odnotowalam poki co.

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:23 pm

Obsession pisała, że u niej pojawiły się pod koniec… Mam nadzieję, że Twoja będzie do końca się dobrze spisywać 🙂

Reply
Adriana 25 stycznia, 2013 - 5:53 pm

muszą pięknie pachniec! uwielbiam takie ożywiające zapachy

Reply
agneSIC 25 stycznia, 2013 - 6:01 pm

mam pomadkę i uwielbiam:) nie odnotowałam grudek, ale zapach jest jak dla mnie nieco za słaby. Kilka godzin dziennie spędzam na swieżym powietrzu i ta pomadka jako jedyna jak dotąd przy minus 10 stopniach nie zamarzła, ale nadal była delikatna i przyjamna w aplikacji i rzeczywiście chroni usta:) Dziś po takich kilku godzinach np. policzki mam aż spękane od mrozu natomiast usta gładziutkie:)

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:24 pm

Chroni całkiem dobrze, ale u mnie niestety niezbędne są częste reaplikacje :/ Zapach nie jest bardzo mocny, ale dla mnie to plus, bo czasami silne zapachy powodują u mnie ból głowy 🙂

Reply
Tęczowa Banieczka 25 stycznia, 2013 - 6:05 pm

Nie miałam do czynienia z produktami Alverde, ale wydaje mi się, że z masłem mogłabym się bardzo polubić 🙂

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:24 pm

Musisz się na coś skusić, na Allegro są całkiem sensowne ceny 🙂

Reply
Anne Mademoiselle 25 stycznia, 2013 - 7:18 pm

U mnie grudki były na początku, ale nie przeszkadzały mi. I tak lubię ten sztyft. Żałuję, że nie kupiłam masła.

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:25 pm

Masło jest naprawdę fajne. Może uda Ci się jeszcze je dokupić 🙂

Reply
Hexxana 25 stycznia, 2013 - 7:29 pm

Pomadkę mam, grudek nie odnotowałam jak na razie 😉 Podoba mi się zapach, smak już mniej. Dobrze chroni usta, ale ze względu na skład nie używam jej regularnie. Przyjemna, na pewno do niej będę wracać, ale szukam ideału.

Masła nie znam, ale wydaje mi się, że mogłoby mi się spodobać.

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:26 pm

Jak masz możliwość to wypróbuj masło, bo według mnie jest warte uwagi. Nie zauważyłam, żeby pomadka miała jakikolwiek smak 🙂 Tak szybko znika z moich ust, że jeszcze nie miałam okazji jej zlizać 😉

Reply
Hexxana 26 stycznia, 2013 - 11:52 pm

Nie zlizuję jej 😉 ale akurat miałam kilka takich wątpliwych kontaktów podczas picia, osadzała się na kubku i jak trafiłam w to samo miejsce nie bardzo byłam zadowolona 😉 Mam małego świra na tym punkcie dlatego, że lubię smakowe mazidła do ust dla samego efektu w razie ewentualnego kontaktu. Trudno jednak spotkać takie i największym odkryciem były/są błyszczyki CO Bigelow ♥

W takim razie wezmę masło na celownik choć nie powinnam…

Reply
My strawberry fields 27 stycznia, 2013 - 11:59 am

Z błyszczykami CO Bigelowe jeszcze nie miałam przyjemności, ale słyszałam same pozytywne opinie. Czym smakują?
Dla mnie ta pomadka to taki średniaczek, jak się zużyje nie będę za nią tęsknić 🙂

Reply
Bisia 25 stycznia, 2013 - 9:44 pm

Właśnie wróciłam z Pragi po uszy obkupiona w DM. Mam te dwa produkty i już się cieszę na ich użycie. Pozdrawiam

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:27 pm

Mam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzą. Praskie DMy muszą kochać naloty Polaków 🙂

Reply
LaNińa 25 stycznia, 2013 - 11:30 pm

nie miałam jeszcze przyjemności spróbowania jakiegokolwiek kosmetyku tej marki…szkoda ;)Musze się gdzieś rozejrzeć w sklepach z niemiecką chemią tam często bywają produkty Alverde 😉

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:27 pm

Można też zamówić na Allegro, ceny są całkiem sensowne.

Reply
sweet candy 26 stycznia, 2013 - 8:00 am

już od dłuższego czasu mam ochotę na to masło do ciała 🙂 chyba w końcu zamówię je na allegro (bo już powoli koncze moje smarowidła), szkoda tylko, że na allegro krzyczą sobie za te kosmetyki tak dużo 🙁 no cóż prawo rynku…

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:29 pm

Musisz się spieszyć, bo chyba już weszła nowa limitowana wersja zapachowa. Ceny na Allegro chyba nie są takie złe, gorsze są koszty przesyłki :/

Reply
kosmetoholiczka 26 stycznia, 2013 - 10:50 am

Ten mam tą pomadkę i również zauważyłam w niej te granulki, ale mimo wszystko ją uwielbiam:))

Reply
My strawberry fields 26 stycznia, 2013 - 4:28 pm

Granulki jej zdecydowanie nie dyskwalifikują, ale dla mnie trochę zmniejszają przyjemność z użytkowania 🙂

Reply
sauria80world 26 stycznia, 2013 - 9:09 pm

masełko też mi w smak 😉

Reply
Anonimowy 31 stycznia, 2013 - 12:55 pm

Miałam tę nagietkową pomadkę Alverde – byłam bardzo zadowolona. Teraz używam właśnie tej mandarynkowej i mam dokładnie te same odczucia co Ty: granulki są fe (może to 2 w jednym – pomadka + peeling?). O ile gdy przebywam w ciepłym pomieszczeniu nie przeszkadzają mi tak bardzo, to na mrozie po prostu drapie! Też mam wrażenie, że słabiej nawilża usta, ale w sumie tamtej poprzedniej używałam gdy nie było jeszcze mrozów, nie wiem jak sprawdziłaby się teraz. Pozdrawiam, Magda

Reply
My strawberry fields 1 lutego, 2013 - 10:43 am

Nagietkowa zbiera same pozytywne opinie. Następnym razem jak będę w DMie będę musiała się ją kupić. Obawiam się trochę zapachu nagietka 😉

Reply
Dorota R 31 stycznia, 2013 - 9:34 pm

pomadka z alverde kusi 🙂

Reply
My strawberry fields 1 lutego, 2013 - 10:44 am

Jest fajna, ale drugi raz bym jej nie kupiła 😉

Reply

Leave a Comment