Marcowe zakupy i zużycia, czyli garść recenzji

by My strawberry fields

Marzec
już za nami, więc najwyższa pora na podsumowanie miesiąca. Na dzisiaj
przygotowałam kompilację zużyć i zakupów miesiąca. Muszę przyznać, że jestem z
siebie dumna. Udało mi się zmniejszyć zapasy kosmetyków o aż 11 produktów, na
których miejsce przybyły tylko dwa nowe kosmetyki. Dla mnie jest to wynik
wybitny! Na początek zapraszam do obejrzenia nowości 🙂


Po bardzo
długich poszukiwaniach kuracji
wzmacniającej Rzepa od Joanny
wreszcie udało mi się ją dorwać w… Zakopanem.
Przeszukałam pół Warszawy i nigdzie jej nie mogłam dostać, a w Superpharmie na
Krupówkach do wyboru do koloru 🙂 W sumie wzięłam trzy opakowania, z czego
jedno od razu powędrowało do mojej mamy, a drugie dzielnie używam.

W marcu w
sklepach stacjonarnych Phenome można
było nabyć ich kosmetyki z 30% zniżką. Kusiło mnie kilka produktów, ale po
przeczytaniu wielu recenzji zdecydowałam się tylko na Multi-Active Sugar Peel, który jest połączeniem peelingu z
maseczką. Oczekiwania mam ogromne i mam wielką nadzieję, że się na nim nie
zawiodę.

I to
tyle. Prawda, że byłam w tym miesiącu byłam bardzo twarda? Przejdźmy teraz do
zużyć, których uzbierała się całkiem pokaźna gromadka.


Żel pod prysznic The Body Shop z serii Chocomania
skusił mnie swoim czekoladowym, słodkim zapachem. Niestety zapach był jego
jedynym plusem (moja Mama nie mogła go znieść, więc przed zakupem polecam
powąchać). Żel ma rzadką konsystencję, pieni się przeciętnie i dodatkowo lekko
wysusza skórę. Płacąc 20zł za 250ml opakowanie miałam większe oczekiwania. Nie
kupię ponownie.

Balsam do ciała Balea z kokosem i kwiatem gardenii będę wspominać dobrze. Balsam ma dosyć rzadką konsystencję przez
co bardzo łatwo się rozprowadza na skórze i błyskawicznie się wchłania.
Niestety nawilża nie jest spektakularnie i będą z niego zadowolone tylko osoby
posiadające skórę normalną bez skłonności do przesuszeń. Należy wspomnieć o
jego zapachu, który przypomina mi moją ulubioną princessę kokosową.
Prawdopodobnie w najbliższym czasie go nie kupię.

Odżywka do włosów zniszczonych Balea Professional spodobała mi się na tyle, że trafiła do grona moich
ulubieńców stycznia i lutego. Odżywka pięknie wygładza i nawilża włosy, ułatwia
ich rozczesywanie i sprawia, że wyglądają zdrowo i nabierają blasku. Nie
zauważyłam, żeby odżywka obciążała włosy, więc może się sprawdzić nawet na
bardzo delikatnych włosach.  Ogromny plusem
odżywki jest jej opakowanie, które umożliwia jej zużycie do ostatniej kropli. Na
pewno kupię ją ponownie.

Olejek do ciała z paczułą i czarną porzeczką Alverde kupiłam z myślą o pielęgnacji skóry twarzy i włosów.
Niestety w żadnej z tych ról się nie sprawdził. Na moich włosach nie robił
kompletnie nic. Mimo częstego stosowania nie zauważyłam żadnej poprawy
nawilżenia lub wygładzenia. Na twarzy tworzył tłustą warstwę, bardzo słabo się
wchłaniał i miałam wrażenie, że zapycha pory. 
Koniec końców zużyłam do zgodnie z zaleceniami producenta, chociaż nadal
nie byłam z niego zadowolona. Olejek bardzo wolno wchłaniał się w skórę, nie
dawał uczucia nawilżenia i był mało wydajny.  Zdecydowanie nie kupię go ponownie.


Gehwol Lipidro Creme jest silnie
nawilżającym kremem do suchej i wrażliwej skóry stóp. Niestety u mnie ten
produkt się nie sprawdził. Poziom nawilżania jaki zapewnia ten krem jest
porównywalny do najtańszych kremów na rynku. Mimo bardzo lekkie konsystencja praktycznie
w cale się nie wchłania. Wszelkie próby wsmarowania go w skórę kończą się
fiaskiem, a całość zostaje wchłonięta przez skarpetki. Za tak wysoką cenę na
pewno nie kupię go ponownie.

Intensywnie wygładzający balsam do stóp Paloma foot Spa to moje odkrycie zeszłego miesiąca. Krem fantastycznie
nawilża skórę, zmiękcza zgrubienia oraz sprawia, że stopy wyglądają dużo
ładniej i młodziej. Krem ma gęstą konsystencję, która bardzo szybko wchłania
się w skórę przynosząc ukojenie i uczucie lekkości. Jeżeli macie ochotę
przeczytać pełną recenzję zapraszam tutaj. Na 100% kupię kolejne opakowanie.

Serum AA Eco Koncentrat Detox do skóry suchej
i wymagającej regeneracji niestety okazało się bublem. Nałożone nawet bardzo
cienką warstwą nie chciało się wchłaniać i pozostawiało nieprzyjemną warstewkę.
Mimo regularnego stosowania nie zauważyłam poprawy nawilżenia skóry oraz
ukojenia, które obiecuje producent. Końcówkę zużyłam pod maseczki z glinki. Nie
kupię ponownie.

Ziaja Bloker to
produkt, którego niestety nie udało mi się w pełni zużyć i musi trafić do
śmieci w związku z upłynięciem daty ważności. Bloker u mnie spisywał się bardzo
dobrze i tak długo jak przestrzegałam zaleceń producenta nie miała
najmniejszych problemów ze szczypaniem lub zaczerwienieniem, na które zali się
część dziewczyn. Pełną recenzję możecie przeczytać tutaj. Na razie nie planuję
ponownego zakupu.


Lush Lemony Flutter to
produkt uniwersalny. Stosowałam go przede wszystkim do pielęgnacji skórek wokół
paznokci, ale świetnie spisywał się także w przypadku łokci, kolan, a nawet
stóp. Krem ma bardzo gęstą konsystencję, pachnie chemiczną cytrynką i pozostawia
na skórze lekki, tłustawy film. W opakowaniu znajduje się aż 50g, które starcza
na wieki. Na tą chwilę nie planuję ponownego zakupu.

Pomadka do ust Alverde z kwiatem wanilii i mandarynką doczekała się osobnej recenzji tutaj. Moim zdaniem jest to
przeciętna pomadka do ust o całkiem przyjemnym mandarynkowym zapachu. Przy
częstym stosowaniu dobrze zadba o spierzchnięte wargi, ale nie jest produktem-cudem.
Nie kupię ponownie.

Na koniec
pozostał jedyny produkt do makijażu. Mimo mojej wielkiej miłości do produktów MACa, korektor  Select
Moisturecover
nie zachwycił mnie. Korektor mimo delikatnej konsystencji
podkreśla zmarszczki oraz dosyć szybko zbiera się we wszystkich załamaniach skóry.
Kompletnie nie nawilża delikatnej okolicy ocza, a mam wręcz wrażenie, że ją
wysusza. Najgorszą jego wadą jest słabe krycie oraz problemy ze stapianiem się
z resztą stosowanych produktów. Nie kupię ponownie.


Uff! Udało
mi się dobrnąć do końca. Mam nadzieję, że któraś z recenzji Wam się przyda. Testowałyście,
któreś z wyżej wymienionych produktów? 

You may also like

40 komentarzy

Unknown 3 kwietnia, 2013 - 4:34 pm

Tę odżywkę z Balea już wpisuję na listę 🙂

Reply
Kamyczek 3 kwietnia, 2013 - 4:39 pm

zgadzam się co do opini o pomadce, ładne denko:)

Reply
M. 3 kwietnia, 2013 - 4:43 pm

kurczę, a zastanawiałam się nad tym serum z AA.. szkoda 😉

Reply
Lady Chwila 3 kwietnia, 2013 - 4:47 pm

Muszę zapolować na kurację Joanny 😉

Reply
86chocolatte 3 kwietnia, 2013 - 4:58 pm

Chyba złożę zamówienie na Allegro na kilka produktów z Balea 🙂

Reply
Marta Grzegorzak 3 kwietnia, 2013 - 5:14 pm

naprawdę świetny wynik, gratuluję 🙂

Reply
idalia 3 kwietnia, 2013 - 5:55 pm

U mnie również sprawdza się Bloker Ziai (wyjątek pośród tylu nieudanych kosmetyków tej marki).

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 9:51 am

Nie jestem fanką tej marki, ale Bloker jest bardzo udanym kosmetykiem 🙂

Reply
cupofjasminetea 3 kwietnia, 2013 - 5:57 pm

Zazdroszcze kosmetykow Balea i Alverde:)

Reply
Beauty Candies 3 kwietnia, 2013 - 6:12 pm

Bloker Ziaja sie u mnie nie sprawdzil, niestety wszystko mnie szczypalo, bo moja skora jest bardzo wrazliwa :/
Kusi mnie ta seria Chocomania TBS 🙂

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 9:54 am

Niestety dla części dziewczyn Bloker jest zbyt mocny 🙁
Seria Chocomania jest dla mnie średnio udana. Żel pod prysznic i masło są zbyt drogie na to co oferują, a peeling pachnie gorzej niż reszta produktów z tej serii.

Reply
Tęczowa Banieczka 3 kwietnia, 2013 - 6:15 pm

Wow, faktycznie byłaś twarda, ja miałam postanowienie być oszczędną, ale jak zwykle mi nie wyszło 🙂

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 9:55 am

Coś czuję, że w kwietniu nie uda mi się już tak rozsądnie podchodzić do zakupów 😉

Reply
Bisia 3 kwietnia, 2013 - 6:18 pm

Miałam ten koncentrat AA Eco i również nie byłam z niego do końca zadowolona. Pozdrawiam

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 9:55 am

Niestety jest bardzo słaby :/ Oczekiwałam od niego tylko dobrego nawilżenia skóry i nawet z tym nie dawał sobie rady.

Reply
kosmetoholiczka 3 kwietnia, 2013 - 6:52 pm

Też wykończyłam pomadkę z Alverde, ale lubię ją bardzo:) Zastanawiałam się nad odżywką z Balea, ale nie wiem czy to dobry pomysł, jak mam końce rozjaśniane teraz;)

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 9:56 am

Sądzę, że odżywka bardzo dobrze sprawdziłaby się na Twoich rozjaśnianych końcówkach. Zazwyczaj włosy są wtedy bardziej zniszczone i potrzebują dodatkowego nawilżenia i wygładzenia 🙂

Reply
Wera 3 kwietnia, 2013 - 6:55 pm

znam bloker i używam , dobrze że działa

Reply
Anne Mademoiselle 3 kwietnia, 2013 - 7:39 pm

Zaciekawiła mnie odżywka Balea 🙂 olejek z Alverde jest moim ulubionym 🙂

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 9:57 am

Wszyscy się zachwycają olejkiem z Alverde, a ja kompletnie nie umiałam się z nim dogadać :/

Reply
BogusiaM 3 kwietnia, 2013 - 9:43 pm

zużycia cieszą:)

Reply
JuicyBeige 3 kwietnia, 2013 - 9:43 pm

Multi Active z Phenome mam i bardzo lubię:)

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 9:57 am

Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że u mnie równie dobrze będzie się sprawdzać 🙂

Reply
Unknown 3 kwietnia, 2013 - 10:05 pm

Ciekawa jestem tej kuracji z Rzepą, czekam na recenzję:)

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 9:58 am

Na pewno recenzja się pojawi. Na razie stosuję ją od półtora tygodnia i początki są obiecujące 🙂

Reply
Karo 4 kwietnia, 2013 - 4:51 am

Znam jedynie Ziajowy bloker i bardzo go lubię 😀

Reply
Beauty_Station 4 kwietnia, 2013 - 8:42 am

Jejku jak ja bym chciała doczekać momentu kiedy to w danym miesiącu moje zakupy będą w liczbie dwóch sztuk 😉 Gratuluję samozaparcia i oczywiście zużyć 🙂

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 9:59 am

To tylko taki jednorazowy wybryk 😉 Znając moją duszę zakupoholiczki kwiecień nie będzie tak udany :/

Reply
BeautyIcon 4 kwietnia, 2013 - 11:40 am

Lubię ten peeling Phenome, rewelacyjny także do wygładzania dłoni i paznokci, a także zmiękczania / usuwania narastających skórek 🙂

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 12:41 pm

Dzięki za podpowiedź, nie wpadłabym na takie zastosowanie tego peelingu 🙂

Reply
88kokosek88 4 kwietnia, 2013 - 12:00 pm

Ja mam ten olejek z alverde i muszę• się z toba zgodzić.
Moje włosy nie polubiły się z nim wogóle. Stosuję go więc po kąpieli na brzuch i tylko na tę część ciała. Na np. nogi już nie bo nie na widzę tej tłustej powłoczki;/
Nie rozumiem też zachwytu nad jego zapachem. Nie jest to zapach odrzucający ale też nic wspaniałego.
Mam jeszcze 2 inne wersje zapachowe z dziką różą i kwiatem arniki który moim zdaniem najładniej pachnie.

Reply
My strawberry fields 4 kwietnia, 2013 - 12:43 pm

Zapach też mnie mocno rozczarował. Jest jak najbardziej do zniesienia, ale też nie rozumiem zachwytu nad nim. Dziką róże miałam, ale oddałam mojej mamie, bo tak jak w przypadku czarnej porzeczki nie sprawdził się u mnie ani na włosach ani na ciele :/

Reply
Unknown 4 kwietnia, 2013 - 12:19 pm

Też jestem ciekawa tej rzepy – czy rzeczywiście jest wzmacniająca 🙂 Bloker z Ziaji używam i ja i bardzo sobie chwalę 😉

Reply
kosmetyczna24 4 kwietnia, 2013 - 10:38 pm

Wow ile denek. Zasłużyłaś na odrobinę relaksu czyt. zakupy;)

Reply
My strawberry fields 5 kwietnia, 2013 - 1:40 pm

Hihi mam nadzieję, że jutro uda mi się coś upolować z kuponami z Twojego Stylu 🙂

Reply
Marilyn 5 kwietnia, 2013 - 11:13 am

Przez tę promocję phenome myślałam, że zgłupieję pierwszej chwili bo rzeczywiście była kusząca, ale w porę się opanowałam i wyszłam tylko z pokaźną próbką peelingu enzymatycznego 😉 Gratuluję zużycia chociaż jednego produktu kolorowego ;D To jest wyczyn chociaż jak tak patrzę to u mnie jeden korektor jest na wykończeniu i dwie kredki ;P

Reply
My strawberry fields 5 kwietnia, 2013 - 1:41 pm

W Phenome nie było łatwo, sama miałam ochotę kupić jeszcze kilka kosmetyków, ale na szczęście wygrał rozsądek 🙂 Zużycie produktów kolorowych jest bardzo trudne, ale w przyszły miesiącu prawdopodobnie też będę miałam czym się chwalić 🙂

Reply
Enka 5 kwietnia, 2013 - 11:42 am

piękne zużycia 🙂 U mnie wcierka Rzepa sprawdziła się tak sobie, o wiele lepsze rezultaty miałam po Jantarze. Coraz bardziej ciekawią mnie produkty Phenome, muszę przyjrzeć się bliżej asortymentowi 🙂

Reply
My strawberry fields 5 kwietnia, 2013 - 1:44 pm

Rzepa jak na razie zrobiła na mnie dobre wrażenie, ale za krótko jej używam, żeby zobaczyć duże zmiany. Buteleczka Jantaru już czeka na swoją kolej, więc będę je porównywać 🙂
Kosmetyki Phenome są bardzo kuszące! Warto jednak poczekać na obniżki, bo ceny są dosyć wysokie.

Reply
koko 22 kwietnia, 2013 - 3:32 pm

zaintrygowała mnie Twoja odżywka z balei 🙂 w zwiazku z tym,że same maski mam aktualnie, a odżywki się pokończyły, może tym razem się na nią skuszę 😉

Reply

Leave a Comment