O samoopalaczu, który dał ciała…

by My strawberry fields
Jak już kilkakrotnie wspominałam
na blogu, jestem blada. Zaryzykowałabym, że nawet chorobliwie blada. Zimą nie
stanowi to dla mnie wielkiego problemu (chociaż dobranie odpowiedniego koloru
podkładu graniczy z cudem), ale latem w krótkich spódniczkach i sukienkach nogi
prezentują się kiepsko. Od samoopalaczy zazwyczaj uciekam, ale balsamy
stopniowo brązujące bardzo lubię. Ostatnio w moje ręce wpadł balsam
brązująco-ujędrniający Cafe Latte dla jasnej karnacji z Lirene, nad którym
poznęcam się w dzisiejszym poście.


Od producenta: Balsam
brązująco-ujędrniający Cafe Latte to prawdziwy kawowy deser do codziennej
pielęgnacji ciała. Stopniowo tworzy naturalną i delikatną opaleniznę, a
specjalnie dobrane składniki zapewniają ucztę skórze. Chwila  przyjemności i relaksu dla ciała i zmysłów.
Stworzone specjalnie dla potrzeb jasnej karnacji. Bogata w olej karotki i
specjalny składnik samoopalający formuła, wzmacnia naturalny kolor Twojej
skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny. Specjalnie opracowany kompleks
Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego,
wyszczupla i ujędrnia skórę, a zawarta witamina E zapewni odpowiednie
nawilżanie i kondycję skóry.

Balsam został zamknięty w prostą,
smukłą buteleczkę w kolorze złocistego brązu. Wieczko butelki zostało tak
wyprofilowane, aby otwieranie go nie sprawiało nam najmniejszych problemów, a niewielkich
rozmiarów otwór umożliwia precyzyjne odmierzenie produktu. W opakowaniu
znajduje się 250 ml balsamu, za który zapłacimy około 14 złotych. Dostępny jest
w większości drogerii oraz w supermarketach.


Cafe Latte ma postać białego,
dosyć rzadkiego balsamu o zapachu kawy zmieszanej z samoopalaczem (nie jest
zbyt męczący, ale moim zdaniem nie jest także zbyt piękny). Dzięki lekkiej konsystencji
łatwo rozsmarowuje się na skórze, ale dosyć ciężko się wchłania, tworząc na
nogach białe smugi i niemiłosiernie się marząc. Na szczęście z tym problemem
możemy łatwo sobie poradzić, aplikując jednorazowo bardzo niewielką ilość i
porządnie wmasowując ją w skórę. Gdy poświęcimy już trochę czasu na staranną
aplikację i balsam wreszcie się wchłonie, 
na skórze pozostawia po sobie lekko lepką warstewkę, która zniechęca
mnie do stosowanie go rano. Balsam jest dosyć wydajny i będzie na dzielnie
służyć przez wiele wieczorów.

Producent obiecuje nadanie efektu
naturalnej opalenizny, ujędrnienie i wyszczuplenie, a także nawilżenie skóry.
Kogoś trochę poniosło, bo ten produkt nie wywiązuje się z ani jednej obietnicy.
Przede wszystkim praktycznie nie nadaje koloru. Na moich bladych nogach nie
zauważyłam najmniejszej różnicy po miesiącu stosowania. Są blade tak jak były.
Po drugie nic a nic nie ujędrnia, a tym bardziej nie wyszczupla. Naprawdę nie
jestem w stanie zrozumieć dlaczego producenci obiecują takie cuda na patyku. Po
trzecie poziom nawilżenia, który zapewnia jest bardzo niski. Moim zdaniem balsam
jest za słaby nawet na lato, gdy moja skóra i tak nie potrzebuje zbyt dużego
nawilżenia.



Podsumowując balsam okazała się u
mnie totalnym niewypałem. Nie dość, że nie ujędrnia i nie nawilża to jeszcze
nie nadaje koloru, co przy moich bladych nogach jest niezwykłym wyczynem. Może
wersja dla ciemnych karnacji jest bardziej udanym produktem, ale ja nie zamierzam
przekonywać się o tym na własnej skórze. 

You may also like

115 komentarzy

Szuszu 24 lipca, 2013 - 6:46 pm

Mam ten sam i u mnie się sprawdza choć wole naturalne słoneczko 😉

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:41 pm

Z naturalnym słońcem żaden samoopalacz nie wygra 😉

Reply
Jestem Magdalena 24 lipca, 2013 - 6:56 pm

uuu to kiepsko :/

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:42 pm

Niestety nie widzę w nim zalet 🙁

Reply
Monia 24 lipca, 2013 - 7:02 pm

Zgadzam się z Twoją opinią, ja też mam go od ponad miesiąca….i nic. Bladość:( Jednak wrócę do Dove! Pozdrawiam

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:44 pm

O balsamie Dove słyszałam dużo dobrego, następnym razem będę musiała go wypróbować 🙂

Reply
Ann 24 lipca, 2013 - 7:04 pm

Gdybyś w internecie poczytała to dowiedziałabyś się że ten nie daje nic tylko ten ciemniejszy daje fajny kolor na bladych osobach:D Chociaż ja sobie ostatnio posmarowałam nogi i zapomniałam o tym ale już było za późno bo nóżki miały różne kolory na sobie, gapa ze mnie:D

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:47 pm

Recenzji w internecie czytam dużo, ale dziękuję Ci ogromnie za dobrą radę. Jeżeli producent dedykuje dany produkt do jasnej karnacji to oczekuję po nim, że właśnie na takiej będzie dawał ładny kolor.

Reply
simply_a_woman 24 lipca, 2013 - 7:06 pm

miałam obie. wersja do ciemnej karnacji jest bez porównania lepsza, rzeczywiście daje ładny kolor. co do wersji do jasnej karnacji, podzielam Twoje odczucia 🙂

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:50 pm

Słyszałam, że wersja do ciemnej karnacji jest lepsza, ale sądziłam, że z tak bladą skórą jak moja ten balsam sobie poradzi…

Reply
Enka 24 lipca, 2013 - 7:10 pm

Testowałam te balsamy w zeszłym roku i mam identyczne odczucia. Najpierw kupiłam wersję do cery jasnej, później zaryzykowałam wersję do ciemnej i okazała się niewiele lepsza 😉 Dodatkowo ten zapach bardzo mnie drażnił, zazwyczaj lubię kawowe aromaty w kosmetykach, ale ten ma w sobie coś dziwnego.

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:53 pm

Zapach nie przeszkadza mi aż tak mocno, ale zdecydowanie nie zaliczyłabym go do moich ulubionych… Niestety każda firma ma niezbyt trafione produkty i ten właśnie do nich należy.

Reply
Beautyicon.pl 24 lipca, 2013 - 7:18 pm

Ja osobiście używam samoopalacza St.Tropez:) skradł moje serce.

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:54 pm

Na St. Tropez mam ogromną ochotę, może wypróbuję go w przyszłym roku 🙂

Reply
Anonimowy 24 lipca, 2013 - 7:18 pm

Również go posiadam i mam zupełnie inne zdanie niż Ty. U mnie sprawdza się bardzo dobrze. Musisz mieć naprawdę tępą skórę. 😀

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:56 pm

Muszę Cię niestety rozczarować, bo nie posiadam tępej skóry. Każdy ma prawdo do własnych odczuć i innej opinii na temat danego kosmetyku.

Reply
Anonimowy 26 lipca, 2013 - 2:31 pm

No oczywiście. Każdy reaguje inaczej na dany produkt. Podobno balsamy brązujące z Nivea są dobre, ale osobiście nie używałam, więc nie wiem.

Reply
guuuffy 24 lipca, 2013 - 7:25 pm

ja mimo wszystko lubię Lirene:D

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:57 pm

Ja też nie mam nic przeciwko Lirene, ale moim zdaniem ten kosmetyk im się nie udał…

Reply
Unknown 24 lipca, 2013 - 7:32 pm

Mnie troszkę kusi ten do ciemniejszej karnacji.

Reply
My strawberry fields 24 lipca, 2013 - 7:57 pm

Może okaże się dużo lepszy 🙂

Reply
believe-u-can.blogspot.com 24 lipca, 2013 - 7:45 pm

Miałam takie same odczucia, jeśli chodzi o brak koloru, dlatego zawsze wybieram do ciemnej karnacji, a też jestem bladziochem. 🙂 Konsystencja wg. mnie jest właśnie na plus, bo dzięki pracy, którą musi włożyć w rozsmarowanie mamy pewność, że produkt rozłoży się równomiernie. 🙂 Dzisiaj zresztą też wspominałam o tym balsamie u siebie – uwielbiam go! :)))

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:19 am

Wersja ciemna najwyraźniej ratuje tą linię balsamów. Może się kiedyś na nią skuszę, ale póki co mam do zużycia zapas samoopalaczy z B&BW 🙂

Reply
PROJEKT M 24 lipca, 2013 - 8:33 pm

Moje wszystkie przyjaciółki chwalą 😉

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:18 am

Każda skóra lubi co innego 🙂

Reply
PROJEKT M 25 lipca, 2013 - 7:31 pm

Niestety ;<

Reply
Esy, floresy, fantasmagorie 24 lipca, 2013 - 8:37 pm

Nie używam samoopalaczy przez pamięć na fatalny w skutkach romans z j&j – ongiś w zamierzchłych czasach, kiedy pokazywałam jeszcze nogi światu hehee – takich zacieków ala zardzewiałe rury nie widziałam live hehehe:) mam uraz..rozumiesz..
Ten Lirene miałam ale oddałam go w świat – przed strachem jak wyżej – i teraz fikam nogą w przekonaniu, że jednak nic nie straciłam 🙂

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:17 am

"zacieków ala zardzewiałe rury" – poprawiłaś mi humor, dziękuję Ci za to ogromnie 😀
Samoopalaczy też kiedyś bałam się ogromnie i na początku kilka razy zafundowałam sobie zacieki i plamy, ale praktyka czyni mistrza 😉 Ostatnio używam samoopalacza z B&BW i jeszcze nie udało mi się nim zrobić sobie krzywdy 😀

Reply
Esy, floresy, fantasmagorie 26 lipca, 2013 - 6:21 pm

:)) cieszę się..
Widać, że można trafić na prawdziwe brązujące perełki 🙂

Reply
Wera 24 lipca, 2013 - 8:38 pm

nie lubię jego zapachu

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:17 am

Jest mocno średni :/

Reply
Unknown 24 lipca, 2013 - 9:23 pm

używałam, ale do karnacji ciemnej i nadawał piękny kolor. stosowałam rano i wieczorem .

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:20 am

Może się kiedyś skuszę na wersję dla ciemny karnacji 😉

Reply
Obsession 24 lipca, 2013 - 9:30 pm

choć lubię wszelkiego typu balsamy brązujące to tego jeszcze nie miałam 🙂
szkoda, że się nie spisał

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:21 am

Niestety 🙁 Jak będzie miała ochotę go wypróbować to sięgnij po wersję dla ciemnych karnacji, ponoć jest dużo lepsza 🙂

Reply
Unknown 24 lipca, 2013 - 9:46 pm

nie miałam i nie stosowałam żadnego z takiego typu balsamów , rozglądam się jednak za jakimś by utrzymać wakacyjną opalenizną ,szkoda, że się nie sprawdził ten u Ciebie 🙁

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:22 am

Niestety nie dał sobie rady z moimi bladymi nogami 🙁 Ostatnio używam samoopalacza z B&BW i jestem z niego bardzo zadowolona, może u Ciebie też się sprawdzi 🙂

Reply
Marti 24 lipca, 2013 - 10:16 pm

szkoda, że nic z tego nie wyszło.. ja jestem blada cały rok, bo opalać się nie lubię, a za balsamy takie się nie biorę 😉

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:23 am

Niestety nie był to trafiony zakup, ale na całe szczęście na rynku jest wiele dobrych samoopalaczy 😉

Reply
Anne Mademoiselle 24 lipca, 2013 - 10:44 pm

Świetne zdjęcia 🙂 Aż przyjemnie popatrzeć. Za 2,5 tygodnia będę na plaży i mam nadzieję, że też zrobię kilka zdjęć na bloga 🙂 A samoopalaczy nie używam 🙂

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:25 am

Uwielbiam robić zdjęcia na plaży, ale nie jest to wcale łatwe zajęcie. Nie dość, że morze cały czas próbuje ukraść kosmetyk, to jeszcze ludzie Cię obserwują z ogromnym zdziwieniem 🙂

Reply
justynka ma kota... 24 lipca, 2013 - 11:32 pm

Szkoda ze bubelek…. Moze jednak wyprobujesz ciemniejszą wersję??

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:26 am

Może w przyszłym roku dam balsamowi drugą szansę 🙂

Reply
Dobre Dla Urody 25 lipca, 2013 - 5:43 am

Nie lubię samoopalaczy, brązujących i t.p. kosmetyków, moja skóra ich nie toleruje…
Miłego dzionka :*

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:28 am

Dziękuję bardzo i nawzajem 🙂

Reply
Anonimowy 25 lipca, 2013 - 7:22 am

Ja również mam białe nogi i bardzo lubie balsam z Kolastyny.
Nadaje ładny kolor , nie robi zacieków i całkiem fajnei nawilża. Pachnie troche kokosem – całkiem przyjemnie.
Na bardzo bladych nogach efekt widoczny jest już po drugiej aplikacji. Polecam.
Agnieszka

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:29 am

Dziękuję bardzo za polecenie 🙂 Kolastynę dobrze wspominam, więc z przyjemnością wypróbuję ich balsam 🙂

Reply
Unknown 25 lipca, 2013 - 8:13 am

Jednym słowem bubelek ajjj szkoda szkoda

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:29 am

Niestety wersja do jasnej karnacji jest mocno nieudana 🙁

Reply
.biemi 25 lipca, 2013 - 8:20 am

ja jestem na bakier z takimi kosmetykami bo zazwyczaj robię sobie nimi krzywdę ale w tym przypadku to już przegięcie 😉 aby nie zbrązowić?

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:30 am

Tym kosmetykiem naprawdę ciężko jest sobie zrobić krzywdę 😉

Reply
Beauty_Station 25 lipca, 2013 - 9:04 am

Miałam ten balsam bodajże w zeszłym roku… Przede wszystkim to przeszkadzał mi jego zapach. Choć bardzo lubię kawowe aromaty w kosmetykach, tak ten po prostu śmierdział. Efekt opalonej skóry jakiś tam był, ale mizerny i podchodził pod żółty. Bardzo lubię natomiast balsam brązujący Sun Ozon z Rossmanna. Kończę już drugą butelkę i na pewno kupię kolejną.

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 10:31 am

Zapach jest średni, ale bywały gorsze 😉 Sun Ozon wiele osób sobie chwali, mam ochotę wypróbować ich bronzer w sprayu 🙂

Reply
cudownarzeczywistosc 25 lipca, 2013 - 10:37 am

ja się jakoś boję samoopalaczy, pewnie porobiłabym niezłe smugi i efekt byłby opłakany. no chyba, że trafiła bym na taki co nie działa ;p

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 11:54 am

Z samoopalaczami trzeba mieć trochę cierpliwości i po kilku aplikacjach każdy dojdzie do wprawy 🙂

Reply
M. 25 lipca, 2013 - 10:38 am

Ja tam samoopalaczy żadnych nie używam i nie będę 😉 Blada jestem, ale mi to nie przeszkadza 😉
A ten tutaj ma dodatkowo parafinę, więc jestem bardzo na nie 😉

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 11:56 am

Mi parafina nie szkodzi, więc nawet nie zwracam na to uwagi 😉
Na co dzień bladość też mi nie przeszkadza, ale w sukience dużo ładniej prezentują się opalone nogi 😉

Reply
M. 29 lipca, 2013 - 1:29 pm

Masz rację, prezentują się lepiej 🙂

Reply
sauria80world 25 lipca, 2013 - 11:40 am

używałam go długo, ale też dawno temu i powiem Ci, że byłam zadowolona
ale jak to ja lubię testować nowości, wkrótce o nich opowiem 🙂

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 11:55 am

Może miałaś wersję dla ciemnej karnacji?

Reply
Tytomaszszczescie 25 lipca, 2013 - 11:49 am

ja też jestem blada, więc to nie będzie działać.. Eh.
obserwuję, zapraszam do siebie

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 11:56 am

Niestety, nawet na bladziochach nie chce zadziałać 🙁

Reply
katiuszka1988 25 lipca, 2013 - 11:57 am

Ja też jestem blada z natury. Używałam kilku takich specyfików i żaden się nie sprawdził. Słabo nawilżają – to głównie. Ale najgorsze jet to, że żaden nie schodził ze mnie równomiernie – mimo pilingów itp. Gdy ich używalam kolor był ok, ale gdy tylko odstawiłam na jakiś czas wyglądałam jak krowa :p – cała w łatach 🙂 I miałam tak z każdym!
Jeżeli chodzi o zabrązowienie skóry to najlepsze efekty dawał Garnier.

Reply
My strawberry fields 25 lipca, 2013 - 8:27 pm

O balsamach z Garniera nie słyszałam, ale na pewno o nich poczytam 🙂 Z plamami też mam raz na jakiś czas problem, ale po kilku dniach na szczęście znikają 🙂

Reply
Patrycja 25 lipca, 2013 - 1:32 pm

nie używałam, ale po recenzji nie spróbuje 🙂

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:31 am

Dobra decyzja 😉

Reply
Marilyn 25 lipca, 2013 - 1:40 pm

nie używam samoopalaczy ze względu na ich charakterystyczny smród 😛

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:31 am

Zapach faktycznie nie jest przyjemny, ale ostatnio udaje się producentom całkiem nieźle go zamaskować 🙂

Reply
madaleine90 25 lipca, 2013 - 3:10 pm

prosze, mimo ze dal ciala, to mial piekna sesje zdjeciowa 🙂

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:31 am

To tak na pocieszenie 😉

Reply
Unknown 25 lipca, 2013 - 7:19 pm

Koniecznie użyj DOVE summer glow. Ja już drygi rok używam.

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:32 am

Dzięki za podpowiedź, na pewno go wypróbuję 🙂

Reply
lacquer-maniacs 25 lipca, 2013 - 8:42 pm

To ujędrnianie włożyłabym między bajki, ale jeśli chodzi o nadawanie koloru to chyba Karotka była dość zadowolona.A jeśli chodzi o przybrązowienie nóg, to moja mama używa rajstop w sprayu Sally Hansen i są świetne.

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:33 am

Może Karotka miałam do ciemnej karnacji… Na rajstopach w sprayu czaję się od dłuższego czasu, ale cały czas obawiam się, że będę miała problemy z aplikacją 🙂

Reply
Natalia 25 lipca, 2013 - 8:51 pm

no i dupa, a przydaloby mi sie troche koloru na nogach… ale uratowalas mnie przed wyrzuceniem pieniedzy w bloto…

zapraszam do mnie na rozdanie 🙂

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:34 am

Na szczęście na rynku jest wiele dobrych samoopalaczy, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie 🙂

Reply
Anonimowy 25 lipca, 2013 - 9:00 pm

Jego zapach nie przypadłby mi do gustu. Męczę się z typowym zapachem samoopalacza a co dopiero z połączeniem kawowym :O Aktualnie używam samoopalacz Dove 😉

W wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:34 am

Zapach jest mocno średni, ale nie jest tragiczny 😉 Wszyscy sobie chwalą Dove, koniecznie będę musiała go wypróbować.

Reply
*Natalia* 25 lipca, 2013 - 10:11 pm

Ten do ciemnej karnacji jest lepszy, o wiele 🙂 ale szkoda, że ten się nie sprawdził.

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:35 am

Teraz żałuję, że się zdecydowałam na ten do jasnej karnacji, ale przy moich bladych nogach wydawał się być idealnym wyborem…

Reply
anydalla 26 lipca, 2013 - 5:35 am

Nie miałam go, ale teraz już po niego na pewno nie sięgnę.

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:36 am

Dziewczyny chwalą sobie balsam do ciemnej karnacji, więc możesz jemu dać szansę 🙂

Reply
PureMorning 26 lipca, 2013 - 6:52 am

Nie lubię używać samoopalaczy.

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:36 am

Też nie przepadam za tą czynnością, ale jeszcze bardziej nie lubię bladych nóg 😉

Reply
Hedonistka 26 lipca, 2013 - 8:30 am

Piękne zdjęcia kochana!

A co do samego kosmetyku – nie próbowałam jeszcze, muszę się za nim rozejrzeć 🙂

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 8:37 am

Dziękuję. Jeżeli masz na niego ochotę to wypróbuj wersję do ciemnej karnacji 😉

Reply
Unknown 26 lipca, 2013 - 9:47 am

Nie używam tego typu kosmetyków, a do Lirene mam mieszane uczucia.

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 11:50 am

Na Lirene do tej pory się nie sparzyłam, ale niestety ten produkt jest słaby 🙁

Reply
Marianna Greenleaf 26 lipca, 2013 - 9:48 am

A ja się boję samoopalaczy, nigdy nie używałam żadnego 😉

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 11:51 am

Kiedyś też się bałam, że narobię sobie nimi smug i będę miała pomarańczowe nogi, ale na szczęście wcale nie są takie trudne w obsłudze 🙂

Reply
Unknown 26 lipca, 2013 - 11:35 am

Szkoda, że się nie sprawdził jednak zdjęcia fenomenalne !

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 11:51 am

Dziękuję bardzo 🙂

Reply
Pooja Mittal 26 lipca, 2013 - 11:43 am

Hey, nice post sweets….
Maybe we can follow each other..!!
Keep in touch
http://www.beingbeautifulandpretty.com

Reply
Rudaaaaa 26 lipca, 2013 - 2:31 pm

Ja jakoś nie sięgam ani po balsamy brązujące ani po samoopalacze, jakoś mnie w ich kierunku nie ciągnie 😉

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 3:12 pm

Gdyby moje nogi chciały się opalać to też z przyjemnością zrezygnowałabym z samoopalaczy 😉

Reply
gosiawk 26 lipca, 2013 - 3:01 pm

szkoda ze sie nie sprawdził ale ja jakoś nie lubię smarować się samoopalaczami

Reply
My strawberry fields 26 lipca, 2013 - 3:12 pm

Ja też nie lubię się nimi smarować, ale dla ładnego koloru jestem w stanie się przemęczyć 😉

Reply
✰ Justine ωith Ruth ✰ 26 lipca, 2013 - 3:20 pm

Nie używałam go nigdy chociaż wizualnie znam 🙂 Kiedyś z Avonu mieli coś takiego jak balsam z satynową poświatą i on był brązujący.. dawał naprawdę niezłe efekty.. ale w sumie nie wiem czy nadal go produkują 🙂 Generalnie u mnie świetnie się sprawdza dax cosmetics w piance samoopalacz.. ale mam kolor skóry normalny nie wiem jak by się sprawdził na jaśniejszej..

Buziaki
xo xo xo xo xo xo

Reply
Beauty Candies 26 lipca, 2013 - 9:56 pm

mialam wersje do jasnej i ciemnej karnacji, ale moglabym sie smarowac dniami i nocami, a efekt zerowy…

Reply
BogusiaM 26 lipca, 2013 - 11:26 pm

ostatnio 3 krotnie smarowałam się balsamem brązującym Yves Rocher i jestem zachwycona, naturalna lekka opalenizna, fakt śmierdzi jak każdy po czasie, ale wystarczy się smarować wieczorem a rano porządnie pachnącym żelem umyć:) nie robi smug, nie brudzi i nie schodzi kulkując się ze skórą

Reply
Lipstick 27 lipca, 2013 - 9:29 am

Nigdy nie używałam żadnych balsamów brązujących ale wiem dzięki tobie ,że jeśli się zdecyduję to na pewno nie na ten 😉

Reply
Unknown 27 lipca, 2013 - 9:38 am

zapraszam do wziecia udziału w konkursie na moim blogu ;d
wystarczy jedno kliknięcie 🙂
http://www.estiine.blogspot.com

Reply
Lina 27 lipca, 2013 - 3:24 pm

Miałam go i również byłam niezadowolona..

Reply
Marta Schaper 27 lipca, 2013 - 11:27 pm

Ja tam wole samoopalacze uzywam ich z przerwami od kilku dobrych lat i sobie chwale 🙂

Reply
Claudina 28 lipca, 2013 - 10:00 am

Nice blog! Would you like follow each other?

Reply
pirelka 28 lipca, 2013 - 5:05 pm

Boję się używać takich produktów więc zupełnie po takie nie sięgam.

Reply
Żaneta Serocka 29 lipca, 2013 - 11:27 am

oj a ja jeszcze nigdy nie miałam żadnego balsamu lirene

Reply
patka 29 lipca, 2013 - 12:03 pm

Chciałam się skusić na ten balsam… Ciekawe jak sprawdzi się ten dla ciemnej karnacji :).

Obserwuję 🙂

Reply
My strawberry fields 12 sierpnia, 2013 - 8:31 pm

Na ciemnej karnacji na pewno się nie sprawdzi 🙁

Reply
nika88 1 sierpnia, 2013 - 5:18 pm

Oj, szkoda, że taki niewypał z niego, ale w sumie już czytałam podobne opinie.

Reply
My strawberry fields 12 sierpnia, 2013 - 8:32 pm

Niestety ten produkt nie udało się Lirene 🙁

Reply
88kokosek88 4 sierpnia, 2013 - 7:57 pm

Miałam ten balsam ale…go nie używałam:D
Jakos nie moge się przekonać do samoopalaczy czy balsamów brązujących.

Reply
My strawberry fields 12 sierpnia, 2013 - 8:33 pm

Też tak miałam, ale ostatnio się do nich przekonałam. Potrafią cudownie poprawić koloryt skóry 🙂

Reply
cocaron 12 sierpnia, 2013 - 12:43 pm

W podobnej cenie bielenda orzech i bursztyn. Sama się zdziwiłam, ale faktycznie lekko brązuje, a nie ma żadnych minusów poza zapachem (w opakowaniu ładny, na skorze jak samoopacz ale szybko wietrzeje)

Reply
My strawberry fields 12 sierpnia, 2013 - 8:34 pm

Do Bielendy kiedyś się zraziłam, ale może się skuszę na polecany przez Ciebie balsam. Zapach samoopalacza mnie nie przeraża, ale wolałabym coś bardziej apetycznego 😉

Reply

Leave a Comment