Rosyjskie kosmetyki na dobre
rozpanoszyły się w mojej kosmetyczce. Pasuje mi ich działanie, dobre składy,
często niska cena, a także pomysłowe, ładne opakowania. Do tej pory testowałam
głównie produkty przeznaczone do pielęgnacji twarzy, a dzisiaj przyszła kolej
na mój pierwszy kosmetyk do ciała. Na dobry początek wybrałam kremowy peeling
Anti-Age od Natura Siberica.
W zgrabnej białej tubce z
minimalistycznym, acz eleganckim nadrukiem znajduje się gęsty krem napakowany ostrymi
pestkami maliny arktycznej. Jego zapach jest neutralny i praktycznie nieodczuwalny
w czasie zabiegu złuszczania martwego naskórka. Dzięki kremowej konsystencji
peeling możemy z łatwością rozprowadzić na ciele i wykonać dokładny masaż. W
przeciwieństwie do peelingów cukrowych i solnych, pestki maliny nie ulegają
rozpuszczeniu, więc sami ustalamy czas trwania zabiegu.
Peeling jest przeznaczony do skóry
dojrzałej i ma za zadanie oczyszczać i zwiększać skórę, intensywnie ją
odżywiać, spowalniać procesy starzenia i czynić ją gładką, sprężystą i
elastyczną. W składzie peelingu znalazła się mieszanka naturalnych składników o
dobroczynnym działaniu. Funkcje odmładzające i odżywiające, a także podnoszące
sprężystość zapewnia żeń-szeń, pestki maliny masują skórę, poprawiają krwiobieg
oraz oczyszczają i poprawiają zdolność naskórka do przyjmowania substancji
odżywczych, a ekstrakt z rumianku i wiązówki tonizują i odświeżają. Dodatkowo
peeling zawiera witaminy C i E.
Działanie peelingu oceniam bardzo
wysoko. Pestki maliny świetnie masują i ścierają martwy naskórek pozostawiając
skórę niezwykle gładką i miękką w dotyku. Złuszczanie jest bardzo skuteczne,
ale nie musimy się przy okazji obawiać o podrażnienia i zaczerwienienia. Bogata
konsystencja kremu zapewnia nawilżenie i ukojenie suchej skóry. Regularne
masaże mają także dobroczynny wpływ na elastyczność i sprężystość skóry.
Niestety właściwości spowalniających procesy starzenia się skóry nie jestem w
stanie ocenić.
Po wykonaniu peelingu należy
zwrócić uwagę na dobre spłukanie kremu i drobinek, w przeciwnym wypadku na
skórze mogą pozostać białe smugi. Dzięki swojej bogatej konsystencji skrub
całkiem dobrze radzi sobie z nawilżaniem skóry, ale w czasie zimowych przesuszeń
każdy zabieg kończę aplikacją nawilżającego masła, które po wykonaniu peelingu
świetnie się wchłania w skórę. Peeling należy do bardzo wydajnych kosmetyków, 200
ml tubka starczy na wiele zabiegów.
Peeling możemy kupić w sklepie
Hearts&Dots w cenie 23,5 zł.
Nie miałam jeszcze tego produktu :)
OdpowiedzUsuńObecnie zachwycam się wybielającą nowością z Lirene, ale może w przyszłości dam też szansę temu peelingowi :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma świetne, bardzo zachęcające do kupna :)
OdpowiedzUsuńPo nieudanej przygodzie z liftingującym kremem do rąk tej marki miałam uraz do ich produktów, ale muszę przyznać, że narobiłaś mi ochoty na wypróbowanie tego peelingu. Na razie jednak mam jeszcze niemal całe opakowanie otulającego scrubu z P&R, więc zakupy w tej dziedzinie poczynię nieprędko:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rosyjskie kosmetyki możemy dostać tylko przez internet.. Przynajmniej w mojej okolicy nigdzie ich nie ma.
OdpowiedzUsuńTo kolejny produkt, który muszę sobie zanotować, jeśli chodzi o produkcję naszych wschodnich sąsiadów.:-)
Nie używałam jeszcze rosyjskich produktów niestety.
OdpowiedzUsuńale mnie na niego skusiłaś!Lubię takie zdzieraki,a przy tym musi pięknie pachnieć.:-)
OdpowiedzUsuńWYGLĄDA GENIALNIE
OdpowiedzUsuńWiele osób bardzo chwali sobie rosyjskie kosmetyki, tez musze w końcu coś wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś go zakupic skoro jest taki dobry :) wygląda na dobrze zdzierajacy martwy naskorek na twarzy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkie peelingi więc z chęcią bym wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco ale chyba nic mnie nie odwiedzie od peelingów Oragnique ;) No, może ewentualny kryzys finansowy (odpukać!) :D
OdpowiedzUsuńna początku przeczytałam tytuł 'naturalne zdzierstwo' :-D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o ich produktach do włosów, że są bardzo dobre, muszę je w końcu zamówić ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zaczęłam zastanawiać czy nie zrobić peelingu z domowego dżemu malinowego :D
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, nie miałam jeszcze przyjemności używać tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńwygląda na mocny zdzierak.Lubię takie;)
OdpowiedzUsuńJest do skóry dojrzałej, więc nie sięgnęłabym po niego, ale jego bogata konsystencja bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego produktu.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda, skusiłabym się.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie peelingi ;)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńŁadne opakowanie, konsystencja... I pozytywna recenzja :D
Lubię takie zdzieraki do ciała :)
OdpowiedzUsuńwydaje się być naprawdę przyjemny :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam nic rosyjskiego :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, no i zapewnia nie tylko złuszczanie, ale i pielęgnację skórze - chcę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco. Może z racji wieku nie dla mnie, ale moja mama pewnie byłaby zadowolona z takiego upominku ;)
OdpowiedzUsuńpestek malin w peelingu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że ta marka ma także produkty do ciała. Szkoda, że te kosmetyki nie są dostępne stacjonarnie. Dodając koszty przesyłki cena przestaje być przyjemna. Ale może kiedyś się skuszę, kto wie ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo fajnie! :)
OdpowiedzUsuńPestki malin powiadasz? Peelingi bardzo lubię i staram się używać ich regularnie, ale z rosyjskich marek jeszcze żadnego do ciała nie miałam. Muszę kiedyś wypróbować, ale póki co mam jeszcze peeling z Perfecty i Eveline w zapasie, a pod prysznicem peeling z Tołpy, o którym w niedługo coś więcej napiszę. :)
OdpowiedzUsuńWygląda super!! :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnych rosyjskich kosmetyków, ale będę o tym peelingu na pewno pamiętać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi z pestkami! Ten już mnie kusi!
OdpowiedzUsuńNie stosowałam, ale wygląda zachęcająco :-)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za takimi kremowymi konsystencjami, więc póki nie olśni mnie jakaś kosmetyczna - peelingowa - nowość, zostaję przy korundzie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nieco przypomina mi tą moją piankę od YR :)
OdpowiedzUsuńwypróbowałabym go do pięt :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńKusi mnie konsystencją ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy !!!! Zachęciłaś mnie do niego . Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentuje. Chętnie bym go wypróbowała.
OdpowiedzUsuńczuję się skuszona :) fajnie że jest tak bogato napakowany zdzierającymi drobinkami :)
OdpowiedzUsuńMiałam po prostu olej syberyjski z tej serii, bardzo się polubiliśmy, świetnie ujędrniał.
OdpowiedzUsuńEch ta Natura Siberica nęci niesamowicie, peeling zapowiada się nieźle, zdzieraczki zawsze mile widziane :)
OdpowiedzUsuńMiałam już pare rosyjskich specyfików i chętnie bym ten kupiła gdyby nie to,że mam na zapas już dwie duże tubki,ale jak tylko mi się skończą,to ten zostaje zapisany na wish liście :)
OdpowiedzUsuńChętnie też wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zapowiada ten specyfik.
OdpowiedzUsuńWłaściwie niewiele znam rosyjskich firm kosmetycznych...
OdpowiedzUsuńMam masę rosyjskich kosmetyków, ale jakoś z Natury Siberica żadnego :) Jednak mam w planach odżywki i szampony :))
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie, i skład taki przyjemny :) Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym peelingiem, bo moja wrażliwa skóra żadnego od dawna nie miała i jakoś znowu mnie kuszą po długim czasie nieobecności :D
OdpowiedzUsuńfajnie wyglada,ale ja sie tak jeszcze nie starzeje wiec moze sobie o nim przypomne blizej 30stki ;)
OdpowiedzUsuńWyglada na super scierak
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :-) może kiedyś uda mi się go dostać :-)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńjak skończe swoje zapasy ( czyli nie prędko) to na pewno się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńWow, narobiłaś mi ochoty na niego ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyk ciekawy, ale jakoś nie ciągnie mnie żeby go kupić.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo solidnie i treściwie, narobiłaś mi na niego ochoty :)
OdpowiedzUsuńTakże polubiłam się z rosyjskimi kosmetykami, wszystkie które do tej pory wypróbowałam, sprawdzały się super :)
ma konsystencję podobną do mojego ulubionego peelingu :) czyli jest szansa, że polubiłabym go :)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie :D albo tak te pestki na mnie zadziałały, że bym go zjadła :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ten peeling :) Coś czuję, że moglibyśmy się polubić. Ja już od dawna mam chęć na rosyjskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wielce! uwielbiam każdy zdzierak :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z rosyjskich kosmetyków :-( bardzo mnie zachęciłaś i pewnie kiedyś się skusze na ten peeling, jak już zejdę trochę ze swoich ogromnych zapasów
OdpowiedzUsuńA gdzie kupujesz rosyjskie kosmetyki?
OdpowiedzUsuńW sklepie internetowym http://heartsanddots.pl/ :)
UsuńPodoba mi się :) czy te drobinki są mocne czy raczej mniej ? bo znając mnie to pewnie i tak bym była czerwona na twarzy jak buraczek przez pół dnia.
OdpowiedzUsuńPeeling jest do ciała :) Drobinki są dosyć mocne, ale nie miałam nigdy problemów z zaczerwienieniami lub podrażnieniami.
Usuńwyglada obiecujaco i zachecajaco ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mmnie :)
Zaintrygowały mnie te pestki :)
OdpowiedzUsuńNatomiast trochę szkoda, ze nie pachnie, lubię kiedy kosmetyki pachną mocno i ładnie :D
w końcu musimy się zdecydować na jakiś produkt z tej marki:)
OdpowiedzUsuńLubimy takie drobiny:)
Uwielbiam gdy peelingi mają mocniejsze w zdzieraniu drobinki :) Kosmetyki rosyjskie polubiłam i od czasu do czasu robię zakupy z nimi w roli głównej, fajnie też że ciągle pojawiają się jakieś nowości :)
OdpowiedzUsuńJuż na zdjęciu wygląda na porządny mocny peeling :) szkoda tylko zapachu
OdpowiedzUsuńciekawy peeling :) zaciekawiły mnie te pestki maliny :D
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńco do masła GP też mam w zapasie i boję się użyć :P
Fajna sprawa z tym, że same możemy zdecydować o długości zabiegu, podoba mi się to. W ogóle kosmetyki tej firmy są dla mnie bardzooo ciekawe i bardzooo kuszące :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, aż kusi żeby spróbować :)
OdpowiedzUsuńNo kosmetykó z Syberii to ja jeszcze nie miałam, i żałuję ;(
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu ale bardzo chętnie bym go wypróbowała. Wygląda na naprawdę świetny peeling:)
OdpowiedzUsuńa cóż to za cudo. Pierwszy raz widze ten peeling ale juz widze ze dobrze sciera naskórek bo ma duze i twarde drobinki :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka wydaje się być na prawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńdawno nic rosyjskiego nie zamawiałam.. ;]
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio na blogach pojawia się bardzo dużo rosyjskich kosmetyków. Nie miałam tego kosmetyku, ale konsystencja wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńNie używałam i raczej się nie skusze ze względu na słabą dostępność i cenę :(
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco. Musze się za nim koniecznie rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za mocnymi zdzierakami, jednak nawilżające właściwości tego kosmetyku i brak podrażnienia czy zaczerwienienia na skórze działa na mnie wyjątkowo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuń