Bomb Cosmetics jest mistrzem w
tworzeniu oryginalnych, naturalnych kosmetyków. Zaskakują nie tylko konsystencją
pianki lub musu, nietypowymi opakowaniami ozdobionymi dziewczęcymi grafikami,
ale także niezwykle smakowitymi zapachami. Właśnie swoim nietypowym aromatem
skusiła mnie kuracja do ust Lipology Intense Lip Treatment o zapachu Chocolate
Jaffa Orange.
Zapewne ze sporą niechęcią z
Waszej strony spotka się opakowanie kuracji. Słoiczek niestety nie należy do
najbardziej higienicznych rozwiązań, więc zarezerwowałam go do domowego użytku.
Wizualnie jednak nie mogę mu nic zarzucić, grafika jest przyjemna dla oka,
chociaż samo wykonanie nie zachwyca. Największą zaletą kuracji jest bezsprzecznie
jej zapach. Pachnie prawdziwy delicjami i mam aż ochotę sprawdzić czy równie
dobrze smakuje. Zapach jest intensywny, ale na szczęście nie męczący i po kilku
chwilach od aplikacji powoli się ulatnia. Balsam nie ma wyczuwalnego smaku.
Jego skład opiera się na oleju kokosowym
i wosku pszczelim, którym zawdzięcza swoją zbitą konsystencję. Pod wpływem
ciepła palców delikatnie się roztapia i z łatwością sunie po wargach. Kuracja
miło otula usta, ale w porównaniu do balsamu Reve de Miel od Nuxe lub Tisane
jest odrobinę zbyt mało kremowa i nie daje aż tak duże komfortu. Zawartość
między innymi wyciągu z aloesu, olejku ze słodkich migdałów oraz oleju z nasion
konopi powinno zagwarantować odpowiednią dawkę nawilżenia oraz regeneracji. Niestety
w praktyce balsam nawilża nieźle, ale za słabo, żeby stosować go na noc. Dodatkowo
dosyć szybko ściera się z warg co zmusza nas do częstych reaplikacji, które
wpływają na wydajność kuracji.
Lipology Intense Lip Treatment
będzie bardzo przyjemnym kosmetykiem dla osób, które nie mają większych problemów
ze skórą ust i zależy im przede wszystkim na przyjemnym zapachu i lekkim
nawilżeniu. Dla posiadaczek bardzo spierzchniętych i pękających ust niestety
jego działanie będzie dużo za słabe, a lekka konsystencja nie zapewni
oczekiwanego uczucia ulgi i ukojenia.
Kurację do ust Bomb Cosmetics
kupicie w sklepach internetowych w cenie 15 zł/9ml. Należy ją zużyć w przeciągu
6 miesięcy od daty otwarcia.
Chętnie bym wypróbowała takie mazidełko do ust :D
OdpowiedzUsuńkiedyś słoiczki mnie drażniły, ale z biegiem czasu coraz bardziej je lubię ;)
OdpowiedzUsuńJa też się już do nich przyzwyczaiłam, ale zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób mogą być uciążliwe :/
UsuńŚwietny produkt :)
OdpowiedzUsuńProszę o kliknięcie -->
TUTAJ
Mam go w zapasach ale spodziewałam się po nim więcejbbo mam wymagające usta. Ale zobaczymy jak się spisze u mnie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie sprawdzi się dużo lepiej :)
UsuńSzkoda, że szybko znika i nie nadaje się na noc. :/
OdpowiedzUsuńDla posiadaczek bezproblemowych ust może będzie wystarczający, niestety mi nie zapewnia regeneracji i budzę się ze spierzchniętymi i suchymi wargami :(
Usuńmam sporo do ust:P a tego nie znam kompletnie, chyba tisane lubie najbardziej
OdpowiedzUsuńTeż bardzo polubiłam Tisane, nie tylko świetnie nawilża usta, ale również ślicznie pachnie :)
Usuńto coś dla mnie, zachęciłaś mnie i przy okazji zakupów internetowych chętnie się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że poziom nawilżenia będzie odpowiadał Twoim potrzebom :)
Usuńsporo mam balsamów do ust więc póki co nie planuję zakupów z tej dziedziny :P
OdpowiedzUsuńBalsamów do ust i kremów do rąk nigdy za dużo ;) tym bardziej w okresie zimowym!
UsuńChyba wypróbuję, ale dopiero latem :)
OdpowiedzUsuńLatem powinien się sprawdzić dużo lepiej :)
UsuńMiałam go nawet dzisiaj zamówić ale w końcu go nie kliknęłam i chyba dobrze bo obecnie potrzebuje mocnego działania
OdpowiedzUsuńLepiej się wstrzymać z zakupem do lata, chociaż wtedy proponowałabym wybrać trochę świeższy zapach. Ten mógłby być zbyt przytłaczający ;)
UsuńCena bardzo mnie zaskoczyła :) Jak spotkam - chętnie kupię :)
OdpowiedzUsuńCeny kosmetyków Bomb Cosmetics na szczęście należą do całkiem sensownych ;)
UsuńWszelkie mazidła do ust lubię ale przede wszystkim w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńW sztyfcie na pewno są dużo wygodniejsze, ale niestety zazwyczaj oferują odrobinę słabszy poziom nawilżenia.
UsuńPodoba mi się skład, a zapach delicji jest dodatkowym atutem. Obecnie mam sporo balsamów, ale w przyszłości z chęcią wypróbuję.
OdpowiedzUsuńZapach jest jego ogromną zaletą, można się uzależnić od tej niekalorycznej słodyczy :) Na letnie miesiące jego działanie powinno Cię w pełni usatysfakcjonować :)
Usuńtylko 15 zł? nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się dużo wyższej ceny;)
OdpowiedzUsuńTeż patrząc na opakowanie i naturalne składniki spodziewałam się wyższej ceny. Szkoda tylko, że nie nawilża odpowiednio
UsuńBomb Cosmetics na szczęście ze swoimi cenami nie przesadza i mimo naturalnych składników utrzymuje je na dosyć rozsądnym poziomie. Gdyby działanie nawilżając - regenerujące byłoby na odrobinę wyższym poziomie produkt byłby godny polecenia.
UsuńA już chciałam dopisać do listy zakupowej, szkoda, że nie sprosta wymaganiom przesuszających się ust :(
OdpowiedzUsuńZ moim przesuszonymi i spierzchniętymi ustami niestety radzi sobie dosyć słabo :(
Usuńa już myślałam po Twoim opisie zapachu, że będzie to coś fajnego do stosowania na noc (z powodu słoiczka), aż szkoda
OdpowiedzUsuńmoje usta ekspresowo się przesuszają, więc nawet nie będę ryzykować
Zdecydowanie lepiej się u mnie sprawdzają wspominane w poście Reve de Miel i Tisane. Balsam Bomb Cosmetics jest przyjemny do stosowania na co dzień, ale po zużyciu tego słoiczka nie ponowię zakupu. Zapach jest jego główną zaletą :(
Usuńto coś jak dla mnie masełka Nivea :)) jedynym, który naprawdę działa jest również Tisane, a na Reve de Miel wciąż się czaję, bo zawsze po drodze coś innego wpadnie i tak się przesuwa to w czasie :))
UsuńKurcze, szkoda że do końca się nie sprawdził, bo wygląda fajnie ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda i ślicznie pachnie, niestety działanie nawilżające nie zachwyciło mnie :(
UsuńJa mam w pamięci ich peeling do ust, który był tragiczny! Pozostawiła okropny posmak ;/
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie, bo zastanawiałam się nad nim ;)
UsuńBardzo lubię takie pięknie pachnące, ale bezsmakowe produkty do ust. Niestety myślę, że ten mógłby dla mnie za słabo działać, bo nie lubię ponawiać często aplikacji produktu.
OdpowiedzUsuńNiestety w tym wypadku zapach jest główną zaletą, a konsystencja i działanie powinno zostać poprawione. Bardzo żałuję, bo po Bomb Cosmetics spodziewałam się lepszego kosmetyku :/
Usuńmarkę znam z maski do włosów , którą bardzo polubiłam :) obawiam się ,że moim chimerycznym ustom byłoby ciut za mało , potrzebują mega nawilżenia . Nie mniej jednak chętnie bym pokosztowała :)
OdpowiedzUsuńMaskę do włosów sprezentowałam mojej Mamie i mam nadzieję, że sprawdzi się u niej dużo lepiej niż opisywany przeze mnie balsam. Dla mocno przesuszających się ust jego działanie będzie dużo za słabe :(
UsuńCzekoalda i pomarańcza powinna gwarantować sukces, sama nie miałam ale nie wykluczam ze zakupie ;)
OdpowiedzUsuńTo połączanie zapachowe faktycznie jest fenomenalne, ale niestety poziom nawilżania rozczarowuje :(
UsuńMam i polubiłam, ale nie na tyle by kupić kolejne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńTeż nie planuję ponownego zakupu, a ta sztuka mimo lekkiego rozczarowania raczej się nie zmarnuje ;)
Usuńo, czyli to cos dla mnie, bo ja nie mam problemu z ustami :)
OdpowiedzUsuńa takie doznania zapachowe na ustach uwielbiam :)
To faktycznie stworzony z myślą o Tobie! W asortymencie jest jeszcze kilka innych kuszących kompozycji zapachowych, więc będziesz miała w czym wybierać :)
Usuńprzygarnełabym ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię słoiczków, ale tutaj bym zrobiła wyjątek.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńJa gorąco polecam peelingi do ciała Bomb Cosmetics:)
OdpowiedzUsuńBędę o nich pamiętać przy kolejnej okazji :) Na razie mam do zużycia spore zapasy z P&R :)
UsuńDobry skład.
OdpowiedzUsuńTakie połączenie zapachowe zapowiada miłe doznania, jednak dla mnie najważniejsze są właściwości :) Nigdy nie miałam okazji używać niczego z BC, muszę w końcu się na coś skusić :)
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam. Bez dobrego działania, nawet najprzyjemniejszy zapach nie zachęci do ponownego zakupu :( Z BC miałam jeszcze żel do mycia twarzy i szampon w kostce. Polecam przede wszystkim tą drugą pozycję :)
Usuńzupełnie nie znam, tyle tego teraz jest że nie mogę nadążyć :)
OdpowiedzUsuńCiężko jest być na bieżąco ze wszystkimi nowościami :)
UsuńGdyby zrobili go w formie pomadki, byłby idealny na dzień, a tak to jak mamy grzebać paluchami, którymi przed chwilą dotykałyśmy poręczy autobusu. :( Ale za sam zapach i dobrą cenę jestem w stanie się na niego skusić. :)
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że nie został stworzony w sztyfcie, wtedy wybaczyłabym mu przeciętne właściwości nawilżające. W wersji słoiczkowej powinien oferować dużo lepsze działanie.
UsuńPrzyznam się, że pierwszy raz widzę ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńsłoiczkowa nie jestem nie lubię się babrać z wyciąganiem mazideł z pudła.. szkoda że taka forma:(
OdpowiedzUsuńNiestety póki co producent oferuje balsamy do ust jedynie w formie słoiczka :(
Usuńmoże stworzy wersję pomadkową:D
UsuńJa mam teraz usta obszczypane :(
OdpowiedzUsuńSam zapach raczej nie skusiłby mnie na tyle, żeby kupić taki kosmetyk, w szczególności zimą kiedy moje usta stale potrzebują dużego nawilżenia :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie najlepiej w tej roli sprawdzają się tendery z oriflame :)
Asortyment Oriflame jest mi kompletnie nieznany, ale o tenderach czytałam wiele pozytywnych opinii. Ja póki co pozostanę przy sprawdzonym Tisane, który jest łatwo dostępny i świetnie dba o moje usta :)
UsuńTrzymam się Nuxe, bo wiem, że działa i nie szukam już nowości, ale w razie czego, dobrze wiedzieć, że jest ok:)
OdpowiedzUsuńDziałanie Nuxe jest dużo lepsze i moim zdaniem nie warto porzucać go na rzecz BC ;)
UsuńPolubiłam wosk pszczeli w kosmetykach, mam balsam z masłem shea od organique i lubię aksamitną warstewkę którą pozostawia.
OdpowiedzUsuńU mnie jak dotąd najlepiej sprawdza się Carmex.Różne lepsze i gorsze balsamy trafiają w moje dłonie, ale zawsze coś mi po pewnym czasie nie pasuje. Słoiczkowych opakowań nie lubię, dlatego też do tej pory nie skusiłam się jeszcze na słynny miodek Nuxe :)
OdpowiedzUsuńCarmex to niestety nie moja bajka, wypróbowałam 3 różne wersje i ani ich zapachy, ani działanie nie zachwyciły mnie. Nuxe za to lubię bardzo, ale faktycznie jego opakowanie nie jest zbyt wygodne :/
UsuńW takim razie ja mu podziękuję :-)
OdpowiedzUsuńCarmex jest niezawodny :-)
MMM już wiem po co sięgnę gdy zużyję moje masełko z nivea :)
OdpowiedzUsuńU mnie lepiej sprawdziły się masełka Nivei, miały przyjemniejszą konsystencję i równie apetyczne zapachy ;)
Usuńmam i lubię :) nie mam za dużych problemów z ustami i używanie go raz na noc się sprawdza :))
OdpowiedzUsuńFarciara! Niestety moje usta w okresie zimowym są bardzo wymagające :(
Usuńbardzo kuszący ten kosmetyk:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słabo nawilża, bo mieszanka pomarańczy z czekoladą brzmi niezwykle pysznie! Zjadłabym :D
OdpowiedzUsuńZapach zdecydowanie jest wart uwagi, ale niestety nawet on nie jest w stanie przekonać mnie do ponownego zakupu terapii :(
UsuńZapach idealny dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam inny zapach tego specyfiku, ale niestety był dla mnie trochę za słaby ;)
OdpowiedzUsuńMiałam balsam do ust BC tylko o innym zapachu. Testowałam go w okresie letnim i wtedy mi wystarczał, był naprawdę przyjemny. Ale tak jak piszesz przy większych problemach, albo zimą mógłby być za słaby.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że produkt jest określany mianem kuracji, bo to wprowadza klientów w błąd. Kuracja w końcu kojarzy się z kosmetykiem o bardzo intensywnym działaniu...
UsuńLubię takie mazidełka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńjuż nabrałam na niego chęci, ale ja mam usta skłonne do przesuszeń i wymagające więc mógłby nie podołać, a dziwne bo te w słoiczkach często mają intensywniejsze działanie. Mimo wszystko mam chęć na kurację arbuzową:)
OdpowiedzUsuńLubię takie w słoiczkach, mogłabym wypróbować.
OdpowiedzUsuńbombowe foty! :P
OdpowiedzUsuń