Sylwester zbliża się wielkimi
krokami, a wraz z nim jedna z najsłabiej przespanych nocy roku. Kilkugodzinne
świętowanie połączone z dużą ilością alkoholu i często brakiem jedzenia kończy
się nie tylko bólem głowy i brakiem sił, ale także przesuszeniem skóry i włosów.
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić mój sposób na przetrwanie 1 stycznia.
Sen to jeden z najlepszych lekarzy
i po Sylwestrze staram się z niego maksymalnie skorzystać. Po obudzeniu jednak
nie spędzam czasu pod ciepłą kołdrą tylko zanim mój organizm zda sobie sprawę z
przemęczenia i ewentualnego bólu głowy funduję mu orzeźwiający prysznic. Mój
zestaw obowiązkowy to aromatyczny żel pod prysznic, delikatny szampon, głęboko
nawilżająca maska do włosów oraz olejek do ciała. Taki prysznic nie tylko
pobudza zmysły, ale także przywraca włosom i skórze blask i nawilżenie. Najchętniej
sięgam po piankę myjącą Yogi Flow z Rituals, która nie tylko uwodzi nas
przepięknym zapachem, ale również dzięki swojej nietypowej konsystencji jest
bardzo delikatna dla skóry i nie wysusza jej. Po całonocnej imprezie moje włosy
są przesuszone, szorstkie i pozbawione blasku. Aby przywrócić im dobry wygląd wybieram
szampon do codziennego stosowania Balei z wyciągiem z figi i perłą, który
zapewnia włosom odpowiednie oczyszczenie oraz piękny połysk. Nałożenie nawet na
kilka minut maski L’oreal z serii Ever Rich przywraca końcówkom nawilżenie, a
także nadaje im niesamowitej miękkości i wygładza niesforne pasemka. Wisienką
na torcie jest wtarcie w skórę olejku do ciała GoAgran+, który dzięki połączeniu
oleju arganowego z olejem z pestek malin dogłębnie nawilża i odżywia skórę, a
także ją ujędrnia.
Gdy już zadbamy o nasze ciało
przychodzi kolej na zafundowanie mini spa cerze. Resztki makijażu usunie woda
micelarna Avene, która została stworzona z myślą o skórach wrażliwych. Jest
niezwykle delikatna acz skuteczna, a dzięki zawartości wody termalnej dodatkowo
łagodzi i koi podrażnienia. Kolejnym krokiem jest nałożenie na 20 minut płatków
kolagenowych pod oczy marki PureDerm. Poza tytułowym kolagenem zawierają
witaminę E oraz ekstrakt z zielonej herbaty, które przywracają skórze
odpowiedni poziom nawilżenia oraz ją uelastyczniają. Na resztę twarzy aplikuję
maseczkę Origins Drink Up Intensive, która została opracowana z myślą o
stosowaniu jej na noc, ale po nieprzespanej nocy sprawdza się wyśmienicie
również w ciągu dnia. Jej ziołowo – brzoskwiniowy zapach poprawia nastrój, a
bogaty skład zapewnia poprawę poziomu nawilżenia, a także kolorytu i struktury
skóry. Dzięki tej maseczce cera będzie się prezentować tak dobrze jak po 8
godzinach snu.
Kolejnym krokiem jest zadbanie o
nasz organizm. Dawkę witaminy C i fruktozy zapewni nam świeżo wyciskany sok z
cytrusów (możecie go zastąpić koktajlem bananowym z dodatkiem miodu i cytryny),
który przyspiesza metabolizm alkoholu i pozwala nam szybciej wrócić do formy.
Do soku najchętniej sięgam po jajka, które dzięki zawartości cysteiny pomaga
usuwać z organizmu acetaldehyd, który jest metabolitem alkoholu. Jajecznica na
boczku bezapelacyjnie stawia na nogi i daje energię, która tego dnia jest nam
bardzo potrzebna. Po takim posiłku pozostaje nam już tylko odrobina wysiłku
fizycznego. Nic nie robi tak dobrze na ból głowy jak spacer. Świeże powietrze
otrzeźwi umysł i da nam siłę na produktywne spędzenie tego ciężkiego dnia.
Pamiętajcie także o piciu dużej ilości wody! Spożywanie alkoholu powoduje
wzmożoną pracę nerek prowadzącą do odwodnienia i osłabienia organizmu.
Ciekawy wpis :D Też zawsze po jakieś imprezie obowiązkowo na śniadanko jem jajecznicę, ale z szynką ;)
OdpowiedzUsuńMam próbkę Clenance z Avene i nie długo zacznę jej używać ;)
Jajecznica jest najlepsza na poimprezowe śniadanie. Stawia na nogi i daje energię na cały dzień :)
UsuńMa nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
Świetny wpis, bardzo użyteczne rady plus piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńFajny sposób na pobudkę po imprezie, człowiek od razu ma lepszy humor ;)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili ciężko się zmotywować do działania, ale po całym rytuale mam dużo więcej sił i lepszy humor :)
Usuńsuper pomysł :-) taki soczek chętnie sobie wypiję a na spacer też chętnie się wybiorę chociaż Sylwestra spędzam w domku :-)
OdpowiedzUsuńNawet po spokojnej nocy Sylwestrowej miło jest sobie zafundować taki poranek. Nasze ciało będzie nam za to wdzięczne :)
Usuńwitaminki to podstawa:)
OdpowiedzUsuńBez nich ani rusz :)
UsuńUżyteczny wpis, na pewno skorzystam z rady o jajecznym śniadaniu :) Z kolei ja polecę masaż szorstką gąbką przy orzeźwiającym prysznicu, mnie to od razu stawia na nogi :)
OdpowiedzUsuńDzięki za rekomendację. Muszę na stałe wprowadzić masaże ostrą gąbką do swojej pielęgnacji :)
UsuńMnie by się nie chciało tak wszystkiego :D Ale i tak, masz świętą rację, nawilżenie i blask to podstawa!
OdpowiedzUsuńNa pewno zmobilizowanie się nie jest proste, ale po takim poranku ma się energię na cały dzień, a skóra i włosy wyglądają jak po dobrze przespanej nocy :)
Usuńtaki soczek na bank przyda się po sylwestrze :)
OdpowiedzUsuńŚwieżo wyciskany sok z cytrusów postawi każdego na nogi :)
Usuńuwielbiam świeże soki :)
OdpowiedzUsuńIdealne wskazówki dla imprezowiczów :D Dawka witaminek i spacer świetnie stawiają na nogi, do tego łazienkowy relaks i człowiek jest jak nowy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany post :D Mi czasem zdarza się takie poimprezowe zmęczenie :)
OdpowiedzUsuńnr 1 i nr 2 uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne informacje :) Uwielbiam świeże soki z cytrusów, nie sądziłam że poratują mnie po sylwestrze :)
OdpowiedzUsuńŻałuję że rituals i origins są calkowicie poza moim zasięgiem :( Przyda się taki post po sylwestrze, żeby szybko stanąć na nogi :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, to mieć na ten dzień sposób :)
OdpowiedzUsuńRzadko miewam takie dni, ale kiedy już je mam nawet jajecznica na boczku nie brzmi zachęcająco :P
OdpowiedzUsuńŚwietny przewodnik posylwestrowy udało Ci się stworzyć! :)
OdpowiedzUsuńU mnie pożywne śniadanko to podstawa. Za jajecznicą jednak nie przepadam ;)
ja zawsze wypijam szklanke soku pomarańczowego na takie ciężkie dni :D
OdpowiedzUsuńjajeczniczka zawsze spoko! :)
OdpowiedzUsuńSoczek i spacer zawsze pomaga :))
OdpowiedzUsuńSok pomarańczowy to jest to:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dobre porady, taka pobudka w sumie spoko chociaż ja nieważne w jakim jestem stanie to zawsze myje się jak tylko wrócę,a po przebudzeniu już tylko twarz :D :)
OdpowiedzUsuńmuszę więc zaopatrzyć się w dużą ilość cytrusów.
OdpowiedzUsuńświeży sok to u mnie podstawa po imprezie ;)
OdpowiedzUsuńZależy jaki kac, ale jak taki mega to nie miałabym mocy na to wszystko ;P
OdpowiedzUsuńZ tych wszystkich rzeczy na kacu (prawdziwym kacu!) potrafię jedynie wycisnąć sobie sok :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wyciskane soczki nie tylko po imprezie :D
OdpowiedzUsuńTą maskę z L'Oreala muszę wypróbować, bo mnie zaciekawiła :D
Na temat maski pojawi się jeszcze obszerna recenzja, ale już w tej chwili mogę Ci powiedzieć, że jest to jeden z moich ulubionych produktów do włosów 2014 roku :) Serdecznie ją polecam!
Usuńna szczęście Polacy jak żadna inna nacja mają rozwinięte działanie enzymu rozkładającego acetaldehyd, nie zazdroszczę z kolei Azjatom ;))
OdpowiedzUsuńszampańskiej zabawy i jak najmniejszych dolegliwości dnia następnego :)
Świetny sposób na regenerację po imprezie :) Zestaw kosmetyków bardzo mi się podoba. Muszę zaopatrzyć się w wodę micelarną z Avene. Kilka lat temu używalam kosmetyków tej marki i byłam bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńWoda micelarna to chyba mój ulubiony produkt tej marki. Świetnie sobie radzi z rozpuszczeniem nawet topornego makijażu (żelowy liner MACa), a przy tym przyjemnie koi skórę :)
UsuńTakie rady na pewno się przydadzą :D
OdpowiedzUsuńJej cudny wpis. Muszę powykładać swoje upiększacze, żeby 1 stycznia mnie odratowały ;)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kosmetyki Rituals, muszę w końcu coś wypróbować:) a śniadanko to podstawa :) jajecznica tak choć niekoniecznie z boczuniem :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy nie polubiły maski Loreal, a szkoda bo czytałam o niej wiele dobrego. Maseczka Origins jest na mojej zakupowej liście i mam nadzieję, że nie okaże się rozczarowaniem ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie obydwa kosmetyki są absolutnymi ulubieńcami i ubolewam nad ich słabą dostępnością. Do tej pory miałam okazji wypróbować dwa produkty marki Origins (trzeci czeka w zapasach) i obydwa absolutnie mnie zachwyciły. Na pewno sięgnę jeszcze po nie jeden ich kosmetyk.
UsuńNarobiłaś mi ochoty na sok pomarańczowy ;P
OdpowiedzUsuńJa tam nie mam ciężkich imprez, nie muszę nic specjalnie robić :-). Fajne ostatnie zdjęcie, niesie nastrój :-).
OdpowiedzUsuńOho, post doskonały! Mam nadzieję, że jutro nie będziemy zanadto cierpieć ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mój post pomógł Ci przetrwać wczorajszy dzień :)
UsuńW tym roku stety czy niestety to mnie nie dotyczy :) idę na sylwestra na wesele, ale będę także w roli kierowcy :) natomiast na spacer się na pewno wybiorę :) ps. Jak ja dawno nie jadłam pomarańczy :)
OdpowiedzUsuńŚlub w Sylwestra to bardzo fajny pomysł. Mam nadzieję, że mimo roli kierowcy dobrze się bawiłaś :)
UsuńŚwietny post, Aniu! Świeżo wyciskany sok z pomarańczy uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na post, co prawda nie skorzystam, bo sylwestra spędziłam w piżamie, ale warto mieć jakieś "triki" na zapas ;)
OdpowiedzUsuńJa spędziłam go podobnie ;) Niestety dwa dni przed Sylwestrem złapało mnie przeziębienie :(
UsuńYogi Flow mi się skończyła - i co zrobić!!?? ;/
OdpowiedzUsuńTrzeba planować kolejną wycieczkę zagraniczną :)
Usuńsuper rady :)
OdpowiedzUsuńja nie imprezowalam porzadnie w sylwestra,wiec czulam sie dobrze :)
Że też teraz to czytam :D Ledwo dziś przeżyłam ;p
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że nie załapałaś się na post przed Sylwestrem. Przynajmniej wiesz co robić za rok ;)
UsuńPo wszelakich imprezach moim śniadaniem jest jakaś zupa - albo rosół, albo pomidorowa ;) Takie jakieś mam przyzwyczajenie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście w tym roku nie ucierpiałam po Sylwestrze ;))
U mnie pomidorowa była na obiad :)
UsuńMój Sylwester też był bardzo spokojny, ale za to choroba trochę mnie wymęczyła.
u mnie po imprezie najgorzej wygląda moja twarz :/ przed snem zmywam makijaż na slepo, bo już prawie śpię, a spanie w resztkach makijażu nie jest korzystne :/
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o jedzenie to nektar z pomaranczy jest najlepszy ;)
Niestety porządne zmycie makijażu po Sylwestrze to nieproste zadanie i też nie raz budziłam się z resztkami tuszu :( Jeżeli będziesz miała okazję to koniecznie zaopatrz się w maskę Origins, świetnie nawilża skórę i poprawia jej koloryt :)
UsuńW tym roku nie musiałam w Nowy Rok korzystać z takich porad bo po nocnej zmianie w pracy wystarczył sen i kąpiel :)
OdpowiedzUsuńja jeśli używam alkoholu, to do tych wszystkich pielęgnujących zabiegów dorzucam jeszcze dwie aspiryny przed snem - wtedy rano nie budzę się z bólem głowy, a jajecznica na śniadanie to już mus! ja nie przepadam za boczkiem, ale jakąś szyneczkę czy inną padlinkę chętnie do niej wrzucam:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, nic tak nie działa na "przemęczenie" jak sen i świeże powietrze :)
OdpowiedzUsuńZimny prysznic to podstawa, zgadzam się z tym :))
OdpowiedzUsuńJa po dużej imprezie muszę przede wszystkim odespać :) Do tego dużo płynów i ciepłe, lekkie posiłki, żeby żołądek jak najszybciej zaczął normalnie pracować. Skórę nawilżam do oporu :)
OdpowiedzUsuńFajny inspiracyjny wpis. Sen dobrze zrobił mi po sylwestrze, podobnie jak prysznic, z tym, że ten był przed snem, ale i tak już wtedy ukoił moje ciało :]
OdpowiedzUsuńJa mam tak, ze po imprezie rano jestem meeega głodna i potrafie zjeść podwójne śniadanie :)
OdpowiedzUsuń