Ulubieńcy 2017 roku | pielęgnacja

by My strawberry fields

Odpowiednia pielęgnacja to inwestycja na przyszłość. Obecne wybory decydują jak nasza skóra będzie wyglądać za kilkadziesiąt lat. 

Zgodnie z moją obietnicą zapraszam Was na kolejne podsumowanie 2017 roku. Tym razem skupię się na pielęgnacji cery. Mam wrażliwą, suchą skórę z rozszerzonymi naczynkami, więc dobór odpowiedniej pielęgnacji nie zawsze jest dla mnie prosty. W poprzednim roku udało mi się jednak trafić na wiele świetnych kosmetyków, które bardzo pozytywnie wpłynęły na stan mojej cery. Wybrałam kilkanaście perełek, do których na pewno będę wracać w kolejnych latach.

Maski, czyli uzależnienie 2017 roku 

Główną zmianą w pielęgnacji mojej cery w 2017 roku było systematyczne stosowanie maseczek. Sięgałam po nie średnio 3 razy w tygodniu, co miało świetny wpływ na stan mojej cery. Jest dużo gładsza, bardziej rozświetlona, nawilżona, a także oczyszczona. Dzięki częstemu stosowaniu masek, sera oraz kremy lepiej się wchłaniają i zapewniają lepsze działanie pielęgnacyjne. W zeszłym roku przetestowałam wiele masek, a na wyróżnienie zasługuje 4 z nich. Moim absolutnym ulubieńcem została rewelacyjna maska Magnetight Age Defier marki dr. brandt, która zapewnia skórze prawdziwą odnowę. Rewelacyjnie oczyszcza, nawilża oraz regeneruje skórę. Dla mnie jest prawdziwym odkryciem i ubolewam nad jej wysoką ceną. Pełną recenzję znajdziecie TUTAJ. Kolejną rewelacyjną maską jest Filorga Scrub & Mask, czyli bomblująca maska dotleniająca. Nie tylko wygładza skórę, ale także nadaje jej niezwykle promiennego i świeżego wyglądu. To rewelacyjna maska przed większymi wyjściami, gdy zależy nam na perfekcyjnej bazie pod makijaż. Jeżeli Was zaciekawiła to koniecznie zajrzyjcie TUTAJ. Kosmetykiem, którego chyba nikomu nie muszę przestawiać jest maska Clear Improvement Active Charcoal Mask marki Origins, która rewelacyjnie oczyszcza skórę, zwęża pory, a także wyrównuje koloryt cery. Jest to dla mnie idealna maseczka błyskawiczna, która przy systematycznych aplikacjach zapewnia świetne efekty. Na jej temat niedługo pojawi się osobny post. Ostatnia maska – Gel mask hydrating & quenching marki Sephora to kosmetyk idealny do stosowania w parze z mocno oczyszczającymi maskami. Dzięki swojej żelowej, lekko chłodzącej konsystencji rewelacyjnie koi skórę, a także dogłębnie ją nawilża. Z powodzeniem może być również stosowana jako krem na noc. Pełna recenzja czeka na Was TUTAJ.

Ulubieńcy 2017 roku pielęgnacja Origins, dr. brandt, Filorga

Kremy warte uwagi 

Podstawą pielęgnacji cery jest dobry krem nawilżający i z całego grona testowanych przeze mnie w zeszłym roku kosmetyków wybrałam trzy, które polubiłam najbardziej. Pierwszy z nich to Shiseido Refining Moisturizer z serii Ibuki, do którego wróciłam po kilku latach przerwy. Jest to najlepszy krem pod makijaż, jaki do tej pory stosowałam. Świetnie nawilża skórę, a dzięki bardzo lekkiej formule szybko się wchłania pozostawiając idealną bazę pod podkład. W 2017 bardzo dobre wrażenie zrobiły na mnie również kremy marki Origins. Przez pierwszą połowę roku sięgałam głównie po krem Age-defense moisturizer with White Tea z serii A perfect world, który zachwycił mnie swoją bogatą, odżywczą formułą oraz filtrem przeciwsłonecznym SPF 40. Przeczytacie o nim TUTAJ. Druga połowa roku należała za to do nowości w serii GinZing, czyli Ultra-Hydrating Energy-Boosting Cream. Jest to idealny krem na okres jesienno-zimowy. Fantastycznie nawilża i odżywia skórę, a jego pomarańczowy świeży zapach dodaje nam energii na cały dzień. Pełną recenzję znajdziecie TUTAJ.

Ulubieńcy 2017 roku pielęgnacja Origins, Shiseido

Eisenberg – marka roku 

Marką 2017 roku zdecydowanie jest dla mnie Eisenberg. Ta francuska marka skradła moje serce od pierwszego spotkania i po kilku miesiącach stosowania ich kosmetyków mam ochotę na więcej. Moimi największymi hitami pozostają serum oraz krem pod oczy z serii Trio-Molecular, o których pisałam TUTAJ. Wyróżniają je niezwykle komfortowe w stosowaniu formuły, a także fenomenalne działanie pielęgnacyjne. Zapewniają ochronę przed wolnymi rodnikami, nawilżają i regenerują skórę, a dodatkowo są niezwykle wydajne! Hitem tego roku jest również ich J’Ose Deodorant Stick, czyli dezodorant, który zachwyca nie tylko składem, ale również skutecznością i zapachem. Przeczytacie o nim TUTAJ. Na uwagę zasługuje również linia kosmetyków po opalaniu Sublime Tan oraz nowa linia zapachów Secret, ale o niej napiszę Wam więcej za kilka tygodni.

Ulubieńcy 2017 roku pielęgnacja Eisenberg

Opalanie, ukojenie i pielęgnacja ust 

Sądzę, że dla wielu z Was hitem tego roku były żele aloesowe. W 2017 roku stały się bardzo popularne i zamieszkały w domach wielu z nas. Moim ulubionym jest niezaprzeczalnie Holika Holika, który wyróżnia nie tylko słodkie opakowanie, ale również rewelacyjne działanie. Stosuję go przede wszystkim do kojenia wszelkich podrażnień, a także w roli maski do twarzy. Uspakaja rozognione naczynka oraz nawilża skórę. W ulubieńcach nie mogłoby również zabraknąć kremu ochronnego z wysokim filtrem SPF. Już drugi rok z rzędu sięgam po niezastąpiony filtr Obagi Sun Shield Broad Spectrum SPF50, który zapewnia rewelacyjną ochronę, a także jest bardzo dobrą bazą pod makijaż. Nie bieli skóry, zapewnia matowe, naturalne wykończenie i jest niewyczuwalny na skórze. Recenzję znajdziecie TUTAJ. Na deser pozostają pomadki do ust z linii Mix & Play Skincare marki Sephora. Polubiłam je za kremowe formuły, piękne zapachy i co najważniejsze świetne działanie. Wersja różowa dodatkowo barwi usta, a miodowa ma zatopione peelingujące drobinki. Więcej o pomadkach przeczytacie TUTAJ.

Ulubieńcy 2017 roku pielęgnacja Holika Holika Sephora Obagi

Koniecznie podzielcie się w komentarzach Waszymi ulubieńcami pielęgnacyjnymi 2017 roku. Z przyjemnością sprawdzę Wasze typy, może podbiją również moje serce!

You may also like

80 komentarzy

So Alice 9 stycznia, 2018 - 5:05 pm

U mnie było więcej rozczarowań kosmetycznych niż ulubieńców. Chętnie wypróbuję tej maski z Sephory i kremów Origins 🙂

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:23 pm

Przykro mi, że 2017 obfitował w rozczarowania, mam nadzieję, że 2018 będzie pod tym względem dużo lepszy! A markę Origins serdecznie polecam, ich kosmetyki nigdy mnie nie rozczarowują 🙂

Reply
PureMorning 9 stycznia, 2018 - 6:00 pm

Lubię przeglądać tego typu posty, bo coś ciekawego z nich dla siebie nieraz podpatrzę :))

Reply
Sajjida Blog 9 stycznia, 2018 - 6:01 pm

Żel aloesowy od jakiegoś czasu jest na mojej liście. Mam pytanie odnośnie tego kremu z filtrem- nie wiesz, czy nie zatyka porów? Nie wzmaga trądziku?

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:25 pm

Niestety w tej kwestii nie jestem w stanie Ci pomóc. Nie mam problemów z trądzikiem, a zapychania porów nie zauważyłam 🙂

Reply
Kolorowy świat Magdy 9 stycznia, 2018 - 7:26 pm

Żel Holika Holika czeka u mnie na wypróbowanie, może będzie moim hitem 2018 roku 😉

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:26 pm

Mam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi, idealnie koi wszelkie podrażnienia!

Reply
Pani Blondynka 9 stycznia, 2018 - 7:52 pm

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:28 pm

Proszę o nie pozostawianie linków reklamujących blogi.

Reply
Life by MARCELKA 9 stycznia, 2018 - 8:05 pm

Na ten żel czaję się już jakiś czas…
Nie znam Twoich ulubieńców, więc jest to znak że muszę to zmienić

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:29 pm

Zdecydowanie warto to zmienić, każdy z tych kosmetyków serdecznie polecam. Są rewelacyjne 🙂

Reply
Unknown 9 stycznia, 2018 - 8:32 pm

Ja 2017 rok poświęciłam na makijaż próbny do ślubu 😀 teraz za to maluję się bardzo oszczędnie, jakoś lepiej wyglądam bez makijażu 😀

Reply
BogusiaM 9 stycznia, 2018 - 8:55 pm

Krem Shiseido Ibuki bardzo lubiłam 🙂
Z maseczkami natomiast nigdy nie byłam jakoś bardzo regularna, ale ostatnio najczęściej sięgam po czarną maskę Evree;)

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:31 pm

Do kremu Ibuki podejrzewam, że będę wracać jeszcze wiele razy. Dla mnie jest idealną bazą pod makijaż, każdy podkład wygląda na nim jeszcze lepiej. A czarną maskę Evree też bardzo lubię 🙂

Reply
Joa nowa 9 stycznia, 2018 - 9:08 pm

Żel aloesowy to prawdziwy skarb, warto go mieć zawsze w zanadrzu 😉

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:33 pm

To prawda, zawsze ratuje w kryzysowych sytuacjach 🙂

Reply
KosmetykowyZawrotGlowy 9 stycznia, 2018 - 9:24 pm

koniecznie chce sprobowac tej maski Origins, bo slyszalam ze jest sztos 😀

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:34 pm

Maska faktycznie jest rewelacyjnym, przy systematycznym stosowaniu zapewnia rewelacyjne efekty.

Reply
Milena M 9 stycznia, 2018 - 9:27 pm

Marka Origins mnie ciekawi.

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:35 pm

Warto ją poznać, ich kosmetyki są genialne! Zachęcam do przejrzenia postów na blogu, pisałam na ich temat parokrotnie.

Reply
www.natalia-i-jej-świat.pl 9 stycznia, 2018 - 9:31 pm

Ej gdzie kupiłaś ten złoty koszyczek.

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:53 pm

W Primarku 🙂

Reply
Anna and Klaudia 9 stycznia, 2018 - 9:47 pm

Wszystkie kosmetyki są naprawdę dobre 🙂

Reply
JednoSpojrzenie 9 stycznia, 2018 - 10:25 pm

Najbardziej zaciekawiła mnie maska Magnetight 🙂

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:55 pm

Maska jest rewelacyjne, gdyby kosztowała mniej to byłaby kosmetykiem obowiązkowym w każdej łazience 🙂

Reply
simply_a_woman 9 stycznia, 2018 - 10:27 pm

sama mam w planach takie podsumowanie, tylko czasu brak 😛

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:57 pm

W takim razie trzymam kciuki, żebyś wygospodarowała chwilę i czekam na Twoich ulubieńców 🙂

Reply
Madlen 10 stycznia, 2018 - 5:32 am

Holika sławna już ze hoho a ja dalej jej ni mamm Wszyskie Twoje propozycje godne uwagi.

Reply
Zdrowa i Piękna 10 stycznia, 2018 - 7:10 am

uwielbiam żel Holika Holika, stosuję go na twarz ale także na włosy 🙂

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:58 pm

Ja na włosach jeszcze go nie testowałam, ale będę musiała dać mu szansę 🙂

Reply
Enestelia 10 stycznia, 2018 - 8:45 am

Nie znam tych produktów, chociaż część z nich z chęcią bym wypróbowała 😊 u mnie w ulubieńcach pojawi się m.in. peeling Resibo i odżywka do włosów Halier Fortesse 😊

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 12:59 pm

O peelingu Resibo czytałam ostatnio wiele pochlebnych opinii, muszę go koniecznie wypróbować!

Reply
Aneetine 10 stycznia, 2018 - 10:14 am

Wszędzie gdzie się nie obejrzę tam czarne maski a ja jeszcze żadnej u siebie nie mam 😉 żel z Holika Holika właśnie kupiła mi siostra bo słyszałam o nim same super opinie i nie ma porównania z innymi żelami aloesowymi, więc będę testować 😉 Pozdrawiam

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:02 pm

Czarne maski faktycznie są hitem blogosfery, ale kompletnie mnie to nie dziwi. Wiele z nich ma bardzo fajne składy i działanie. Testowałam kilka, ale moim ulubieńcem zdecydowanie zostaje Origins. Zapewnia świetne rezultaty i wcale nie jest taka droga 🙂 A żel Holika Holika to kosmetyk, który powinien się znaleźć w każdym domu, rewelacyjnie koi wszelkie podrażnienia.

Reply
Unknown 10 stycznia, 2018 - 10:56 am

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:11 pm

Proszę o nie pozostawianie linków reklamujących blogi.

Reply
Anqelique 10 stycznia, 2018 - 11:23 am

Szukam dobrego kremu więc może wypróbuję coś od Ciebie 🙂

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:04 pm

Przyjrzyj się koniecznie asortymentowi marki Origins, mają wiele rewelacyjnych serii!

Reply
Femina domi 10 stycznia, 2018 - 11:40 am

Muszę wypróbować zachwalaną przez Ciebie Magnetight Age Defier marki dr. brandt,

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:06 pm

Ta maska jest moim odkryciem zeszłego roku, jej działanie jest genialne. Efekty widać już po jednym użyciu!

Reply
talarkowa 10 stycznia, 2018 - 1:46 pm

Mnie bardzo kusi sprawdzenie marki Origins, słyszałam o niej wieeeele dobrego i muszę się w końcu na coś zdecydować 🙂

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:07 pm

Marka Origins zdecydowanie jest warta poznania. Przetestowałam już wiele ich kosmetyków i póki co żaden z nich mnie nie zawiódł 🙂

Reply
Kiudlis 10 stycznia, 2018 - 2:31 pm

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:08 pm

Proszę o nie pozostawianie linków reklamujących blogi.

Reply
Ajla 10 stycznia, 2018 - 3:14 pm

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:12 pm

Proszę o nie pozostawianie linków reklamujących blogi.

Reply
Norrie 10 stycznia, 2018 - 4:45 pm

Lubię kosmetyki pielęgnacyjne, ale jednak nie te z najwyższych półek. Z wyróżnionych znam jedynie żel aloesowy 😉

Reply
Sheira 10 stycznia, 2018 - 5:57 pm

Nie znam żadnego z tych kosmetyków. Ale żele aloesowe również uwielbiam, więc chętnie spróbuję kiedyś tego z Holika Holika 😉

Reply
mintelegance89 10 stycznia, 2018 - 6:15 pm

kusi mnie ten aloesowy żel Holika Holika, koniecznie muszę go wypróbować

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:14 pm

Żel Holika Holika jest ostatnio absolutnym blogowy hitem, warto go poznać 🙂

Reply
anna piekneperfumy 10 stycznia, 2018 - 6:37 pm

Nie ukrywam, że wśród tych kosmetyków najbardziej zainteresowały mnie te z Eisenberg, Miałam już cudowne mleczko do demakijażu tej marki, a ostatnio kupiłam peeling i serum. Jestem bardzo ich ciekawa, ale na razie czekają w kolejce;).

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:17 pm

Marka Eisenberg rozkochała mnie w swoich kosmetykach i w 2018 roku mam nadzieję, że będę miała okazję jeszcze lepiej poznać ich asortyment. Zachwyca mnie ich staranność w opracowywaniu nowych kosmetyków. Od samych formuł, poprzez zapachy, aż po opakowania są niezwykle przemyślane, a efekty ich stosowania są widoczne gołym okiem.

Reply
Unknown 10 stycznia, 2018 - 6:54 pm

Zaciekawiły mnie te kremy z Origins. Może się na nie skuszę w tym roku 🙂

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:18 pm

Polecam, z działania obydwóch wersji jestem bardzo zadowolona!

Reply
Marzena T 10 stycznia, 2018 - 7:17 pm

Zaciekawiłaś mnie tymi pomadkami 🙂 Szkoda że nie mam po drodze do tego sklepu 🙂 Ta wersja różowa coś czuję że by mi się spodobała, lubię delikatny efekt barwienia ust

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:20 pm

W takim razie polecam zakupy przez internet! Ich sklep internetowy jest świetnie zaopatrzony i można kupić wiele produktów, które nie są dostępne stacjonarnie. Dodatkowo błyskawicznie wysyłają wszystkie paczki 🙂

Reply
Świat MyLady 10 stycznia, 2018 - 7:24 pm

Świetni ulubieńcy! 🙂

Reply
KosmetykoFanki 10 stycznia, 2018 - 7:30 pm

Zdecydowanie hitem roku były żele aloesowe ;p

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:21 pm

Chyba większość z nas ma przynajmniej jeden w swojej łazience 🙂

Reply
aGwer 11 stycznia, 2018 - 10:28 am

Krem Ginzing to i hit mojego 2017, bardzo polubiłam ten krem!
Natomiast żel aloesowy Holika Holika lubię od dawna, ale szukam teraz alternatywy o bardziej naturalnym składzie 🙂

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:23 pm

Krem rewelacyjnie się sprawdza w okresie zimowym, a dodatkowo ma bardzo rozsądną cenę. Sądzę, że szybko stanie się bestsellerem marki.
Skład żelu Holika faktycznie mógłby być odrobinę bardziej naturalny, ale dla mnie nie stanowi to najmniejszego problemu. Jego działanie jest dla mnie rewelacyjne.

Reply
https://www.todoarmo.pl/ 11 stycznia, 2018 - 12:28 pm

Wszystkie przedstawione przez Ciebie produkty są naprawdę godne wypróbowania, moimi hitami były kosmetyki z dodatkiem węgla aktywnego.

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:25 pm

Z węglem aktywnym miałam kilka maseczek, były przyjemne, ale niestety nie na tyle, żeby dołączyć do grona ulubieńców 🙂

Reply
SnuKraina 11 stycznia, 2018 - 12:43 pm

Mam próbkę tej czarnej maski z Origins – mam nadzieję, że u mnie sprawdzi się równie genialnie, a żel aloesowy czeka na zamówienie =) Tyle przeczytałam pochwał na jego temat, że muszę go mieć!

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:26 pm

Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na temat maski, mam nadzieję, że będziesz z niej równie mocno zadowolona. Żel aloesowy to rewelacyjny kosmetyk na wszelkie podrażnienia, koi i chłodzi skórę, a także zapewnia jej dawkę nawilżenia 🙂

Reply
Aneczkablog 11 stycznia, 2018 - 12:53 pm

Żel aloesowy Holika Holika kocham miłością bezgraniczną. U mnie rewelacyjnie sprawdza się Serum yase i mam w użyciu drugie opakowanie 🙂 pokochałam olej harika z magnolii. Oczywiście jest tego więcej 🙂

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 1:28 pm

Dzięki za wszystkie rekomendacje! O marce Yase słyszałam sporo dobrego chętnie wypróbuję ich kosmetyki 🙂

Reply
R- ROKSI 11 stycznia, 2018 - 2:34 pm

Kuszą mnie produkty Origins i te pomadki z Sephory. Moja mam zakupiła ostatnio tą miodową 🙂
Odpowiedziałam na Twój komentarz u mnie na blogu – zapraszam <3

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 6:10 pm

Polecam jedno i drugie. Rewelacyjne kosmetyki! Mam nadzieję, że mama będzie zadowolona 🙂

Reply
mixoflife 11 stycznia, 2018 - 4:41 pm

Żadnego z powyższych nie znam niestety, choć kilka kusi 🙂

Reply
Sylwia 11 stycznia, 2018 - 5:06 pm

Pomadka miodowa z peelingiem od Sephora to moje odkrycie 2017. Nareszcie koniec z nieestetycznymi suchymi skórkami 🙂 Bardzo kuszą mnie maski Origins, tyle dobrego o nich słyszałam a jeszcze żadnej nie miałam okazji przetestować 🙂

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 6:12 pm

Cieszę się bardzo, że też jesteś zadowolona z pomadki Sephora. Zachęcam Cię do wypróbowania pozostałych wersji, są rewelacyjne! Maski Origins bardzo lubię, polecam zarówno wersję czarną, jak i nawilżającą zieloną 🙂

Reply
takitammotyl 11 stycznia, 2018 - 5:23 pm

Kosmetyki marki Origins już jakiś czas są na mojej "wishliście"

Reply
My strawberry fields 11 stycznia, 2018 - 6:13 pm

Koniecznie daj im szansę, będziesz zadowolona 🙂

Reply
Chocolade 11 stycznia, 2018 - 7:12 pm

Na serię GinZing muszę się skusić, a póki co z Twoich ulubieńców znam tylko aloes 😉

Reply
Kasia (lifeindots.pl) 13 stycznia, 2018 - 10:54 pm

Uwielbiam miodową pomadkę peelingującą Sephora. Pisałam o niej na blogu w poście o produktach tej marki wartych polecenia. Nie zmieniłam zdania, to jedna z ciekawszych propozycji w perfumerii 🙂
Z serii GinZing uwielbiam krem pod oczy, który cudownie rozświetla i nawilża. Co do kremu mam mieszane uczucia, bo najpierw naprawdę go lubiłam, ale po kilku tygodniach odniosłam wrażenie, że mnie zapycha.
Eisenberg już jest na mojej liście zakupowej do Polski. Naczytałam się tyle pozytywnych recenzji, że muszę kupić chociaż jeden produkt.

Reply
mowiacslowami 14 stycznia, 2018 - 3:06 pm

Bardzo fajny post, wiele ciekawych rzeczy mozna z niego wynieść.
Ten aloes. No kusicie mnie na tych blogach nim i naprawdę mam ochotę szukać go w sklepach albo w internecie i zamawiać. Kuuurcze no!

Reply
Hellojza About Beauty 14 stycznia, 2018 - 3:14 pm

Hmm znam tylko żel aloesowy, to chyba kiepsko? ;P
I koszyczek też znam, kupiłam ostatnio podobny w primark. Sporo mam już tych koszyków ;p

Reply
Emza 14 stycznia, 2018 - 7:35 pm

Wow, dużo tych ulubieńców! U mnie było trochę gorzej, ale ostatecznie jestem zadowolona bo moja pielęgnacja się zmniejszyła i uregulowała:) Skóra na tym korzysta.
Kuszą mnie szczególnie produkty Eisenberg i Filorgi…

Reply
TakaJa~CzarnaKretka 14 stycznia, 2018 - 8:29 pm

Z Twoich ulubieńców kojarzę tylko żel aloesowy. Resztę widzę pierwszy raz na oczy. Słabo;)

Reply

Leave a Comment